Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 21:45, 01 Lip 2006 Temat postu: Blaski i cienie życia Ginny W. [HP] |
|
|
Wrzesień, 1998
Siedemnaście lat.
Podobno to taki piękny wiek.
W swoje siedemnaste urodziny Ginny wcale nie czuła się taka szczęśliwa.
Mama oczywiście upiekła tort, dała skromny prezent, ale Ginverze czegoś brakowało. Choćby towarzystwa. I prawdziwego przyjęcia, jak za czasów dzieciństwa. A ona bardzo chciała wciąż być dzieckiem.
Wiedziała, że rodzice chcieliby, aby poszła do pracy. Ich rodzinie znów bardzo słabo się powodzi. Było już dobrze – Ojciec był szefem departamentu. A tu znowu. Voldemort niepokonany, minister wydał rozkaz rewizji mieszkań ważnych urzędników. No i bęc! – Odnaleziono wszystkie przerobione przez ojca przedmioty mugoli. Rodzice zapłacili jakąś bardzo wysoką grzywnę. Matka wprawdzie nic nie mówi, ale Ginny wie – Jest jedynym dzieckiem, na które teraz mogliby liczyć.
Bill musi zajmować się własną rodziną – żoną Fleur i dwuletnią córką Madeleine. Charlie – W Rumuni. Jest samotny i dość ubogi – wszystkie pieniądze marnotrawi na pomoc smokom. Percy jest zaręczony, poza tym od trzech lat nie pogodził się z rodziną. Ron także zaręczony, jego narzeczona, Hermiona, w ciąży. A więc ma własne problemy. Fred i George…Otwierają nową filię swojego sklepu. I to gdzie! W Stanach Zjednoczonych.
Mogą liczyć jedynie na nią.
Ginny apatycznie zjadła kawałek tortu.
Małe, ciemne biuro. Żaluzje pozaciągane. Nieładnie tu.
Oto, gdzie przyszło pracować wielkiemu Zabiniemu!
Miał już wszystko.
Aż wsypał go jakiś kretyn.
Oskarżony o bycie śmierciożercą.
Co za klęska. Ma teraz tylko dwóch podwładnych.
I w jakim resorcie pracuje – Departament Nastrojów Wśród Czarodziejów!
Żałosne.
Ginny postanowiła spróbować znów znaleźć pracę.
Przeglądała Proroka, może a nuż coś się znajdzie.
O, jest.
"Departament Nastrojów Wśród Czarodziejów szuka sekretarki.
Wymagania:
Owutemy z:
- Zaklęć"
"Hm, jakie wysokie wymagania" - Pomyślała kpiąco. - "No nic, trzeba spróbować"
Wstała z wygodnego, zniszczonego fotela i szybkim krokiem opuściła Norę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
szlachcianka
utalentowany geniusz
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grójec!
|
Wysłany: Wto 19:47, 04 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Jakieś pokręcone. Nie to, zeby nieudane, ale kilka rzeczy bym zmieniła. Na przykład:
Cytat: | A ona bardzo chciała wciąż być dzieckiem.
Wiedziała, że rodzice chcieliby, aby poszła do pracy. |
Powtórka. Napisałabym raczej: "A ona marzyła, by wciąż być dzieckiem.", a drugie zdanie pozostawiłabym bez zmian.
Cytat: | Było już dobrze – Ojciec był szefem departamentu. |
Znowu powtórzenie - "ojciec był szefem departamentu" można zastapić wyrażeniem "ojciec został szefem departamentu"
w Rumunii
Cytat: | I to gdzie! W Stanach Zjednoczonych. |
Coś mi nie pasuje z interpunkcją. Po "Stanach Zjednoczonych" także postawiłabym wykrzyknik (ewentualnie połaczyłabym te dwa zdania myślnikiem)
Cytat: | apatycznie zjadła kawałek tortu. |
a nie: "zjadła apetycznie wygądający kawałek tortu"?
Cytat: | Ginny postanowiła spróbować znów znaleźć pracę. |
zamiast "znaleźć pracę" napisałabym "poszukać pracy". Nie wiedomo przecież, czy uda jej sie zdobyć jaskąś posadę, czy nie.
Poza tym - znowu - brak konsekwencji w stosowaniu czasu - raz używasz przeszłego, raz teraźniejszego. Ale w ogóle fanfick zapowiada się ciekawie. Zainteresowałas mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Żabcia
pisarz - amator
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:51, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dobra. Od dawien dawna nie komentowałam fików, miejmy nadzieję, że nie wyszłam z wprawy.
Co my tu mamy?
Ginny Weasley, upartą i pełną temperamentu siostrę Freda i George'a. To są jej główne cechy, tej kanonicznej przynajmniej. Uparta, zawsze stawia na swoim. Pełna temperamentu, podczas prób Gwardii Dumbledore'a. Siostra Freda i George'a - spóśród wszystkich Weasleyów to właśnie do nich Ginny jest najbardziej podobna. I teraz, w dniu swoich siedemnastych urodzin, widzimy ją, użalającą się nad sobą?
Przede wszystkim, Rowlingowa Ginny nie siedziałaby bezczynnie, prędzej biegałaby po ministerstwie ze swoim CV. Ponad to, w Norze nigdy nie powodziło się dobrze. Mimo że Arthur był szefem departamentu, nidgy nie zarabiał tyle, co na przykład Crouch. I skoro nawet wtedy dawali sobie radę z więcej niż jednym dzieckiem, to teraz na pewno niemileiby problemu.
Nie spodobało mi się wyjaśnienie, dlaczego inne dzieci nie pomagają rodzicom. O ile uzasadnienie, że BIll ma swoją rodzinę, jeszcze do mnie docierało, to już tego, że Fred i George otwierają filię, zrozumieć nie mogę. Skoro otwierają filię, i to w Stanach, to chyba aż tak źle nie idzie im w interesach?
Co mamy dalej?
Blaise Zabini. Nieciekawe, wyrwane z kontekstu. Mam wrażenie, że ledwie ten temat musnęłaś.
A kiedy przyszło pisać o ogłoszeniu, które Ginny znalazła, pomysł poszedł się wspinać na drzewo.
Chciałabym napisać, że dla tego opowiadania jest szansa, ale nie mogę. Pomysł mógłby być interesujący, ale nie w takiej formie. Proponuję napisać tę część raz jeszcze, bardziej skupić się na samej Ginny, niż na tysiącu rzeczy wokół.
Weny i powodzenia, Żaba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|