Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cynthia
pisarz - amator
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Hogwartu ;)
|
Wysłany: Pią 11:32, 26 Maj 2006 Temat postu: Sekrety R. A. B.'a [HP] |
|
|
Nie wiem, co mi do głowy strzeliło, ale posatnowiłam napisać dość głupi fanfick, napiany w wymyślonej przeze mnie formie "półpamiętnikowej", czyli jakby główny bohater pisał o sobie w trzeciej osobie
Rozdział 1
Wspomnienia
Biedny Doumbledore.
Tak pomyślał Rabastan, gdy zbliżał się do zamku. Po pierwsze, źle postąpił Snape, po drugie, Potter zrobił dwa poważne błędy, a po trzecie (choc nie chciał się do tego przyznać), sam Rabastan nie najlepiej sobie z tym wszystkim poradził. Jak miał winić Pottera i Snape'a, skoro on sam zrobił najgorszy błąd?
Wyjął różdźkę. Pietnaście cali i pióro z ogona feniksa. Z Fawkesa. I Potter, i Voldemort mieli z niego pióro. Rabastan pamiętał, jak różdźkę tę kupował.
Wszedł do sklepu Ollivanderów i ją wziął. Pan Ollivander mówił, że różdżka ma wyjątkowo wielką moc.
Lecz pan Ollivander nie wiedział, że Rabstan był Wybrańcem. A nim był. Tak samo jak setka innych ludzi, w tym Potter. Nikt prawie nie wiedział o długiej lini przepowiedni Trelawney'ów.
Pamiętał też, jak pierwszy raz wszedł do Hogwartu. Pamietał Ceremonię Przydziału. Pamiętał, co mówiła do niego Tiara Przydziału.
- Wyjątkowo inteligentny, i bardzo odważny. Okropnie mądry i utalenotwany... Hm...Ehm... RAVEN...! - Tiara urwała w pół krzyku. - GRYFFINDOR!
Rabastan wiedział też, czemu trafił do Gryffindoru. Jego matka nazywała się Susan Gryffindor. Gryffindor. Wyszła za jakiegoś Pottera i urodziła jego. Wtedy nazywał się...
Rabastan Allan Potter.
Lecz po pewnym czasie Susan zerwała z Potterem i ożeniła się z Arturem Blodgerem. I teraz jest...
Rabastan Allan Blodger.
Teraz miał sto pięćdziesiąt siedem lat, lecz miał bardzo dobry eliksir życia. Uważył go, rzecz jasna Książę Półkrwi. Bo komóż innemu by zaufał? Teraz, dzięki eliksirowi, wyglądał jak dwudziestolatek.
Szedł w stronę Hogwartu. Na jego czole widniała blizna w kształcie błyskawicy. Trzymał różdżke. Teraz miało się udać.
I teraz Potterwie mieli znów się spotkać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bastet
mistrz pióra
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 11:46, 26 Maj 2006 Temat postu: Re: Sekrety R. A. B.'a |
|
|
Wiesz, że masz styl troche podobny do mojego? No, ale tekst.
Hmmm... Raczej słaby. Nie podoba mi się, że przedstawiłaś RABa jako kolejnego wybrańca i jakiegoś dalekiego krewnego Pottera. Po drugie... jakies takie dziwne. No, nie wiem... To może teraz błędy wymienię...
Cynthia napisał: |
(choc nie chciał się do tego przyznać) |
(Choć nie chciał się do tego przyznać)
Cynthia napisał: |
Wtedy nazywał się...
Rabastan Allan Potter. |
Po co robisz linijki przerwy, gdy piszesz jego nazwisko?
Cynthia napisał: |
I teraz jest...
Rabastan Allan Blodger. |
To samo.
Cynthia napisał: |
Uważył go, rzecz jasna Książę Półkrwi. |
Uważył go, rzecz jasna, Książę Półkrwi.
Cynthia napisał: |
Trzymał różdżke. |
Trzymał różdżkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werka
forumowa maskotka
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dreams of Californication...
|
Wysłany: Pią 11:57, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ekhym...
Więc zacznijmy od błędów:
Cytat: | Biedny Doumbledore.
|
Dumbledore.
Choć.
Różdżkę.
Piętnaście.
Linii.
Pamiętał.
Utalentowany.
Uwarzył.
Zgubione "O".
Błędów było o wiele więcej. Więc po pierwsze znajdź betę.
Po drugie fragment bardzo krótki.
Po trzecie to przeczytałam to trzy razy. I stwierdzam, że jest to conajmniej dziwne. Kolejny wybraniec, druga linia przepowiedni?
Nie wiem. Ja tego nie chwytam.
Nie podoba mi się.
Pod każdym względem.
Wiem, że trochę mocne słowa, ale przyjamniej prawdziwe, mam nadzieję, że zrozumiesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viga
natchniony pisarz
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dark Valley
|
Wysłany: Pią 12:27, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po pierwsze, źle postąpił Snape, po drugie, Potter zrobił dwa poważne błędy, a po trzecie (choc nie chciał się do tego przyznać), sam Rabastan nie najlepiej sobie z tym wszystkim poradził. |
W tym zdaniu nie pasuje mi coś wyraźnie. Układ jest dziwny, zastanowię się jeszcze nad nim.
Cytat: | że Rabstan był Wybrańcem. A nim był. |
Bezsensowne moim zdaniem podkreślenie faktu.
Cytat: | Tak samo jak setka innych ludzi, w tym Potter. |
A wiedzieli o tym? Kto, jeśli można wiedzieć?
Jest zasada, ze jeśli imię bądź nazwisko kończy sie na 'y', a wymawiamy je jak 'j', to nie oddzielamy końcówki.
Literówka. "Pamiętał".
Bez przecinka przed "i".
Cytat: | Szedł w stronę Hogwartu. Na jego czole widniała blizna w kształcie błyskawicy. Trzymał różdżke. Teraz miało się udać.
I teraz Potterwie mieli znów się spotkać. |
Nasuwa mi się trzy pytania:
1. Czy tylko Potterowie mają znak błyskawicy?
2. Czy wybrani mają błyskawicę?
3. Kim dla Harry'ego jest Rabastan?
Cóż. Opowiadanie w pierwszej chwili mnie zaszokowało. Właściwie nie nazwałabym tego opowiadaniem, bo uważam je za bardzo krótkie. Może dalszą część lepiej ocenię, jeśli będzie dłuższa.
W tej chwili mogę powiedzieć, ze nie podoba mi się. Zdecydowanie. Z kanonem całkowicie niemal kooliduje. Te wydarzenia mnie jakby odstraszają... Niezbyt lubię taki styl pisania. Wole bardziej złożony.
Ale jak mówię: to jest za krótkie do obiektywnej oceny. Poczekam i zobaczę.
Narazie oceniam na 2+
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deirdre
pisarz - amator
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:55, 26 Maj 2006 Temat postu: Re: Sekrety R. A. B.'a |
|
|
Jakoś mnie to nie przekonało.
Krótkie i dziwne(?). Dziwne dla mnie.
Będzie kontynuacja?
Cynthia napisał: |
Wyjął różdźkę. Pietnaście cali i pióro z ogona feniksa. Z Fawkesa. I Potter, i Voldemort mieli z niego pióro. |
Nie jestem pewna, ale wydaje się mi, ża Fawkes uronił tylka dwa pióra. Sprawdzę...
Cytat: | - Widzi pan, panie Potter, pamiętam każdą różdżkę, któą sprzedałem. Co do jednej. I tak się składa, że feniks, którego pióro jest w pańskiej różdżce, uronił jeszcze jedno pióro... ale tylko jedno. (...) | - "Harry Potter i Kamień Filozoficzny."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carona
zaprzyjaźniony z piórem
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Otwock
|
Wysłany: Pią 14:45, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze: znajdź betę, bo robisz mnóstwo podstawowych niemal błędów, co utrudnia czytanie. Nie mogę ocenić stylu, bo opwiadanie ma jakieś pół strony Worda pewnie, bardzo krótkie. Sama treść. Deidre już zauważyła niezgodność z kanonem, więc nie ma o czym mówić. A te inicjały... Jak przeczytałam Księcia Półkrwi przyszedł mi do głowy Regulus Black, chociaż nic chyba nie wiadomo o tym, żeby miał drugie imię i umarł, przynajmniej tak zostało napisane w książce. Ale gdybyś napisała w ten sposób, nie mogłabym się tak przyczepić, jak do tego Pottera. Błyskawicę Potter miał, bo uniknął śmiertelnego zaklęcia. Nie sądzę, zeby dzięki jednemu chłopakowi cała rodzinka miała bliznę. Takie trochę dziwne. No i w ogóle setka Wybrańców... Tu już trochę przesadziłaś. Setka? Skąd sę wzięli? Voldemort miał chyba naznaczyć jednego Wybrańca? Z setką raczej by sobie nie poradził... Opowiadanie nie rozbudowane, żadnych opisów, nic zupełnie. Plastycznie conajmniej niedopracowane. Jeśli napiszesz następną część, przeczytam i, łącząc dwie części w jedną, spróbuję ocenić. Bo narazie przede wszystkim za krótko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Little_Vampire
początkujący publicysta
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Pią 21:58, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Od razu mówię, że Księcia Półkrwi nie czytałam, że nie cierpię fanficków, a ten przeczytałam tylko dlatego, że jest bardzo krótki, a ja akurat mam czas
Nie będe wypisywać wszystkich błędów, jak poprzednicy, bo na to akurat nie mam ochoty, wybacz. Zgadzam się jednak z przedmówcami w sprawie bety albo chociażby Worda (przecież Gates zbił na nim miliony z jakiegoś powodu).
W całym dziwnym (jak już wspomniano) fanfików, w którym się prawie kompletnie nie łapię, podobał mi się tylko koniec. Powiało czymś ciekawym, ale szybko przeminęło z wiatrem.
Ogólnie styl mi się nie podoba, błędy, zdania jakoś zgrzytają (przynajmniej dla mnie). Czułam się trochę jakbym czytała opowiadanie zdolnego czwartoklasisty szkoły podstawowej. Nie telepnęło mną jakoś.
Pardon jeśli wyraziłam się za mocno
Ale ćwicz dalej, może coś z tego będzie :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|