Słowo Pisane Cafe

riel

Z moli 1, 2 z soli, wodorotlenków i innych gówien.

Kociooka

Mole są takie fajne. Spróbować Ci wytłumaczyć na gg?

riel

Aaaaaa!!!

(To znaczy tak xD Ale nie dzisiaj, właśnie kuję do geografii. Masz czas jutro?)

.propagandowa

Widzisz, riel? Kociooka wytłumaczy i będzie 5. Smile

A na geografii życzę powodzenia. Wink

Kociooka

Jutro, nie, jutro udaję, ze wcale nie uprawiam seksu przedmałżeńskiego. Ale w sobotę, późnym przedpołudniem Wink

Komuś coś jeszcze? Oferuję pełen zakres, poza religią, wuefem, geo, historią i wosem.

(Naukę chemii dostosowuję do aktualnych zainteresowań muzycznych ucznia.)

Jenny

Och no ten teges Kocia też miałam iście fantastyczną pogadankę o tymże seksie przedmałżeńskim, a raczej jego braku Razz

Z taką rąbnięta babką^^

riel

Kociooka

Rozumiem, że babka namawiała Cię do jego uprawiania? XDD

.propagandowa

Moja babcia jest lepsza. Zapowiedziała mi, że kiedy pójdę do liceum, będzie mnie odwiedzać w internacie i sprawdzać, czy aby na pewno jestem 'bezpieczna'. xD

Kociooka

Oj. Twoja babcia kochałaby taką wnuczkę jak ja XDD

.propagandowa

Zamień się, zamień! Ja jej nie chcę, ona mnie przeraża, doprowadza do szału i powoduje wybuchy uczuć, których nie umiem zdefiniować, ale są przyczyną mdłości.
I żeby nie było, że ze mnie jest zUa wnuczka - ona moją sympatię w całości odwzajemnia.

Jenny

Moja babcia prędzej by mnie posłała na zebranie zakonnic niż mi o czymkolwiek powiedziała Razz

A rąbniętość tej babki nie polegała na tym że mnie namawiała, tylko na tym że całą gadkę truła o tym, jakie to ważne żeby być "czystą jak perła" a na koniec dodała: "dziewczyny, ja was nie zniechęcam. Seks jest super!"

riel

Lol, moja babcia nie wie o moim istnieniu.

virginity.pl

Gryfica

Ja od ojczyma usłyszałam, że pierwszy raz z domu, na noc, wypuści mnie po dwudziestym roku życia, a wszystkich chłopaków, jakich przyprowadzę do domu, będzie zrzucał ze schodów O_o

szlachcianka

Przerazam się sobą. Najpierw napisałam artykuł o indywiduach autobusowych na podstawie wypowiedzi z tzw. Grona (sic!), zdecydowanie nie pomijając w tymże wiekopomnym dziele panów, kontrolujących bilety i sposobów na ich zmylenie. Oddałam.
Tego samego dnia w tramwaju złapał mnie kanar. Wbrew moim przypuszczeniom, równie moją kartę miejską, wraz ze wszystkimi dokumentami, zostawiłam w internacie.

A tak a propos nauki - podziwiam.
I przerażam się sobą jeszcze bardziej.