Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Naita
zaprzyjaźniony z piórem
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: drugi koniec tęczy
|
Wysłany: Nie 17:18, 02 Lis 2008 Temat postu: Ekranizacje - genialne i straszne |
|
|
Mam nadzieję, ze nikt się nie pogniewa, jak stworzę nowy temat Pytanie brzmi: jaką ekranizację uważacie za najgorszą, którą za najlepszą, może jakaś ciekawie odbiega od książki, lub przeciwnie, wiernie ją oddaje...
Mi osobiście bardzo się podobała ekranizacja pierwszej części Opowieści z Narni. Druga mnie strasznie rozczarowała brakiem baśniowego klimatu i cuchnąca kilometrami komercją.
Cudowna była też trzecia część Pottera. Kurczę, pachniał ten film, normalnie pachniał. Ale od czwórki dalej, coraz gorzej.
Ostatnio zmieniony przez Naita dnia Nie 17:27, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Pon 19:48, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ależ absolutnie nikt się nie gniewa. Wdzięczni nawet jesteśmy za rozruszanie forum, bo drętwo tu ostatnio.
Z ekranizacji Pottera pasowała mi tylko część pierwsza. Quidditch! To była magia, taka prawdziwa. W magii zawsze najbardziej podobało mi się latanie. A jak w trzeciej wycięli wszystkie mecze... Żal mi było.
Nie wiem czy widziałam już najgorszą ekranizację, ale widziałam złe. Kolejne części Pottera, Dumę i uprzedzenie z Keirą, Kochanice króla. Zastanawiam się od czego to zależy... Od reżysera? Scenariusza? Obsady? Czy całości, po trochu? Bo nie od powieści. Duma i uprzedzenie to cudowna powieść, a starsza ekranizacja, z 1995 roku, z Colinem Firth, jako panem Darcym (*_*) była prześliczna. Mogłabym oglądać w kółko. Ale czy była najlepsza... Tego też nie jestem w stanie powiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Naita
zaprzyjaźniony z piórem
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: drugi koniec tęczy
|
Wysłany: Pon 21:09, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystko zależy od gustu. Pierwsze części Pottera były magiczne, to prawda. Najmagiczniejsze ze wszystkich części, ale w trzeciej mi się podobał klimat. No i jeszcze Watson nie denerwowała tak strasznie.
Masz rację, sporo zależy od obsady, a nic od powieści. Bo w końcu chodzi o dobre oddanie jej, nie? Wydaje mi się, ze przede wszystkich jeszcze ważne jest, jak reżyser widzi książkę, jak ją odczuwa. Bo grunt, to powieść poczuć. Nie mam pojęcia, kto kręcił Wiedźmina, ale można się zastanawiać, czy w ogóle książkę czytał. To właśnie mi się podobało w Opowieści z Narnii, pierwszej części. Reżyser zrealizował swoją wizję książki, wizję, która była może nie do końca zgodna ze wszystkimi wyobrażeniami, ale w sumie była wizją i to dobrze zrealizowaną. To było czuć w filmie, takie rzeczy zawsze wychodzą na wierzch.
A tak poza tym, jeszcze bardziej się uprzedzam w przekonaniu, ze muszę się zabrać za Dumę i Uprzedzenie xD
|
|
Powrót do góry |
|
 |
.propagandowa
natchniony pisarz
Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 1:34, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja w sumie rzuciłabym tu "Władcę Pierścieni". Trudno jest obrazem dorównać wizjom tolkienowskiego świata, ale film zrobiony jest dobrze. Nie wszystkie postaci mi się podobały, ale nigdy nie liczyłam, że jakikolwiek człowiek odda naturę elfa - już bliżej nam do krasnoludów. Brakowało mi kilku wątków, jednak i bez nich ekranizacje są długie... Poza tym, przynajmniej ta odrobina pozostaje własnością tylko mojej wyobraźni. )
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Wto 17:11, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
O tak, Władca Pierścieni jest dobry. Nie zmieścili wszystkiego, ale powiedzmy sobie szczerze - nikt by nie zmieścił. Budżet i te sprawy. Za to zawarli wszystko, co najważniejsze nie dodając przy tym jakichś dziwnych scen od siebie (jak w przypadku V części HP). Nie liczę do tego dialogów typu "-Nic nie widzę? - Podsadzić cię?". Mimo, że nie z książki, to było fajne i pasowało. Nie jak tekst "Jak Harry chce to potrafi" xD
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gryfica
mistrz pióra
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z poprzedniego wcielenia
|
Wysłany: Śro 11:04, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie jestem wstanie zarzucić teraz ekranizacją, któa według mnie jest najlepsza, ale napewno potrafię wskazać najgorszą. Eragon. Może i sama książka nie była najlepsza, ale dało się przy niej spędzić kilka miłych chwil. A film? Kompletna porażka. Mozna było nawet tylko popatrzyć na plakat reklamujący. Kto, do jasnej cholery, kiedykolwwiek widział...? Nie, nie widział. Kto opisał smoka z piórami? Albo ta Arya przychodząca do filmowego Eragona z tekstem 'Jestem księżniczką'. Po tym, co zostało przedstawione w tej części jestem pewna, że nie pójdę do kina na drugą. Ja rozumiem, że w filmie nie da sie opisać tego wszystkiego, co jest w książce, ale bez przesady. Oprócz imion i ogólnego sensu nie było tam nic 'prawdziwego'. To tak, jak by zekranizować Włądcę Pierścieni tylko z imionami bohaterów i wojną O_o.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jenny
utalentowany geniusz
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z syrenkowej podwodnej chatki
|
Wysłany: Czw 15:17, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Gryf, podpisuję się całym ciałem i ogonem. Eragon był istną rzezią, książka w porównaniu do tego to majstersztyk. (Co prawda średnio mi się podobała, ale wolałabym przeczytać dziesięć takich książek niż obejrzeć ekranizację jeszcze raz). Kompletna porażka: Safira urosła w przedziale czasowym 5 - 10 sekund, a jej głos (i polski, i angielsku) był katastrofą. Ugggh!
Podobała mi się za to ekranizacja Klinu Chmielewskiej. Film był co prawda bardziej na podstawie, niż ekranizacją, ale i tak mi się podobał. Tytuł brzmi "Lekarstwo na miłość" i jest przeuroczy, ma wspaniałą atmosferę; polecam!
Nie podobała mi się ekranizacja "Kamieni na szaniec", czyli Akcja pod arsenałem. Zośka (a za cholerę nie pamiętam, kto go grał) był co prawda piękny, ale cały film nie oddał atmosfery książki, która okrutnie mi się podobała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|