Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastet
mistrz pióra
Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 17:03, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
No więc Opowiadania z Dolina Muminków. To była moja lektura. Okropne. Gdy to czytałam, dostałam lmdłości.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kastrina
wszędobylski
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 18:54, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż, Krzyżacy może aż tak straszni nie byli, ale do tej pory dostaję ataku śmiechu na myśl o "Moja ci!" - jak to Zbyszko mówił do Danuśki. Z koleżankami śmiałyśmy się z tego przez cały okres przerabiania lektury. Albo jak to Zbyszka brały ciągoty do Jagienki... Niezapomniane dialogi i opisy!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carona
zaprzyjaźniony z piórem
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Otwock
|
Wysłany: Wto 14:44, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jezioro Osobliwości sobie wypraszam, kocham książkę i marzę, żeby kupić. Krzyżacy byli niezbyt, ale przeczytałam. W pustyni i w puszczy zdecydowanie mniej nudne, niż wszyscy zapowiadali. Robinson był niezły, mam miłe wspomnienia, chociaż musiałam podchodzić do niego dwukrotnie, bo za pierwszym mnie odrzuciło. Pan Kleks w porządku, Szatan z siódmej klasy był nawet, nawet.
To tak podsumowując to, co napisali moi przedmówcy.
Teraz to najgorsze. Książki, których sam widok powoduje klejenie powiek, albo odruchy wymiotne:
Panią Chmielewską lubię, ale "Lesio" był dla mnie tak nudny, jak nic innego.
Po prostu Lucynka P. - nie znam autora, ale już od samego tytułu radzę trzymać się z daleka.
To dwie książki, które tak mi się nie podobały, że do tej pory jak o nich słyszę, robi mi się źle.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
JL
pisarz - amator
Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ciałem Miasto Absurdu, duszą - Wieś
|
Wysłany: Sob 18:50, 04 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Borze sosnowy! Ja "Lesia" po prostu ubóstwiam! Cóż, o gustach się nie dyskutuje...
Krzyżacy byli nudni do momentu, jak na 440 stronie natknęłam się na tekst "(...) oraz nieumiarkowani w jedzeniu i piciu Duńczycy"
Nie znoszę za to, szczerze i z całego serca, książek takich jak:
"Plotkara"
"Pamiętnik księżniczki"
"Mały lord"
"Trzech panów w łódce, nie licząc psa"
tyle na razie, jak przypomnę sobie coś, to dopiszę...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Malice
pisarz - amator
Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:48, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście nienawidzę tFurczości Żeromskiego. Fuuu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
szlachcianka
utalentowany geniusz
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grójec!
|
Wysłany: Pią 20:36, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
a mi sie Żeromskiego całkiem nieźle czytało, tematy, które poruszał, jakoś mi "podchodziły". Natomiast (mówiłam już?) nie trawie Sienkiewicza. Trylogii nie ruszyłam :/
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Malice
pisarz - amator
Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:07, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
A jak widzę "Siłaczkę" albo coś takiego to dostaje drgawek
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Sob 11:48, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
JL, co ci się nie podoba w "Plotkarze" i w "Myłym Lordzie"? Jak dla mnie to bardzo fajne książki, chociaż "Mały Lord" może trochę naiwny.
Do kolekcji nie do przebrnięcia dorzucam:
"Śmierć Magów z Yara" - No po prostu się nie da... Teoretycznie jest akcja, coś się dzieje, niby powinno być interesująco... Ale nie jest. Dla mnie to po prostu zbyt mdłe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jenny
utalentowany geniusz
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z syrenkowej podwodnej chatki
|
Wysłany: Pią 14:26, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze "Pamiętnik Księżniczki". Może nie tyle nudna cegła, ale ogłupiający gniot.
Po drugie "Barry Trotter". Zaczęłam czytać i na -nastej stronie z kwikiem schowałam książkę do plecaka, żeby oddać koleżance. Doszłam chyba do Lona z dziurą w głowie wydrążoną tłuczkiem. Masakra.
O dziwo, "Krzyżaków" przeczytałam bez większego bólu. Może dlatego, że bardzo mnie to wszystko bawiło
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Naita
zaprzyjaźniony z piórem
Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: drugi koniec tęczy
|
Wysłany: Wto 21:08, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Verne jest nudny jak flaki z olejem i niemiłosiernie się dłuży, ale ja go lubię. Za Paganela w "Dzieci kapitana Granta" i tematykę.
Felix Net i Nika fakt, dziwnie sa poskładani, ale cieszą. To jedna z tych nieambitnych lekturek, przy których nie trzeba myśleć, ale się z nich śmiać. Net mnie rozwala, nawet, jeżeli sa lepsze humory w ksiązkach (Ruchomy zamek Hauru: "Ja nie jestem pijany! - powiedział hauru i uderzył w ścianę")
"Szalone życie Rudolfa"! Zamknąć w klatce, posiekać łyżeczką do herbaty i usmażyć na zjałczałym maśle!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|