Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Pon 18:43, 20 Sie 2007 Temat postu: Pojedynek 4 - dmuchawce, latawce, wiatr. |
|
|
Pojedynkują się: Len i Oprah Carwyn
Temat: Dmuchawce, latawce, wiatr, czyli ogólnie pojęte harce na łonie natury.
Fandom: brak fandomu. Raczej taki własny światek czy jakkolwiek byśmy tego nie nazwali.
Forma: łąkowa, oczywiście. Sugerowałabym coś krótkiego i lekkiego, ale jeśli przeciwnik zechce napisać o grzmocących piorunach pośród tejże łąki traw, nie zeżrę.
Długość: obojętna mi osobiście.
Beta: Marie
Termin: 20 sierpnia
Tekst A
Z dedykacją dla mojej przeciwniczki i wszystkich lubiących dmuchawce ^^
- Kurde, no! – Tymoteusz w ostatniej chwili zerwał się z gałęzi, unikając, bliższego niż kiedykolwiek by sobie życzył, spotkania z zabłąkanym latawcem. Kolorowa płachta z plastiku w kształcie rombu, podklejona od dołu drewnianymi kijkami, w założeniu miała jakieś zwierzę. Tymek, gdyby ktoś zapytał go o zdanie, powiedziałby, że jeśli takie stworzenie istniałoby w rzeczywistości, to on osobiście popełniłby samobójstwo. Byłoby to najbrzydsze zwierzę świata. A jeśli nie najbrzydsze, to na pewno mieściłoby się w pierwszej piątce. Z racji tego, że nikt nie zapytał, zachował tę opinię dla siebie
Wskoczył na wyższą gałąź, aby móc nadal obserwować latawiec i ludzi, gdyby takowi po niego przyszli. A to prawdopodobnie nastąpi dość prędko. Zawsze tak było. Małe człowieki biegały wokół, szukając zguby, często wydając jakieś bezsensowne okrzyki w rodzaju „Hop, hop!” albo „Halo! Tu jesteś?”. Starsze człowieki wydawały się bardziej rozsądne. Nie krzyczały i nie skakały, jakby to miało pomóc. Chodziły i się przyglądały i to najczęściej właśnie one odnajdowały zaginioną rzecz. Zawsze lubił obserwować ich poczynania. Przeskakiwał z drzewa na drzewo, bliżej, aby mieć lepszy widok i śledził każdy krok, ciekawy, po jakim czasie zauważą zgubę lub się zniechęcą i wrócą do siebie. Często się zniechęcali. Po kilku minutach niepowodzeń zaczynali marudzić, wściekać się, aby potem odejść, machnąwszy ręką. Robili wtedy takie śmieszne miny i to też było ciekawe. Człowieki byli zabawni na swój sposób. Dziwnie chodzili. Odganiali muchy, jakby nie wiedzieli, co innego zrobić z rękami.
Spojrzał w górę, skąd dobiegał trzepot skrzydeł. Czarny, zbliżający się kształt wyraźnie kontrastował z jasnym niebem. Słońce raziło w oczy, więc dopiero, gdy stworzenie usiadło obok niego na gałęzi, zorientował się czym jest.
- Serwus, Tymek – duży gawron, który najwyraźniej niedawno stracił sporo piór z ogona, spojrzał na niego wesoło czarnymi oczami.
- Czołem, Borys – Tymoteusz uniósł łapkę w ramach powitania. Zerknął z zaciekawieniem na przyjaciela. – Co ci się stało?
- Mała potyczka z psem – Tymoteusz był pewny, że gdyby gawron mógł, to wyszczerzyłby do niego zęby w uśmiechu. – Wiesz, usiadłem sobie spokojnie na parapecie…
- Oczywiście czysto przypadkowo w pobliżu psa – wtrącił kąśliwie Tymoteusz.
- Oczywiście! Nie sądziłeś chyba, że świadomie bym się narażał?
Owszem, tak właśnie sądził.
- Ten potwór sam się na mnie rzucił, słowo! Siedziałem sobie, jak natura przykazała, na parapecie, spokojnie i kulturalnie, a on tak bez uprzedzenia wyskoczył! Sam z siebie. Nawet nie napaskudziłem, a co dopiero mówić o drażnieniu go. Ten sznaucer zaczął podskakiwać zupełnie bez powodu.
Tymoteusz pokiwał głową, udając, że się zgadza, ale tak naprawdę nie wierzył w ani jedno słowo. Borys był najbardziej lekkomyślnym i zuchwałym przedstawicielem swojego gatunku. Zaczepki i prowokowanie takich sytuacji były dla niego czymś całkowicie normalnym. Do tej pory nie raz, nie dwa, cudem udawało mu się umknąć przed wyprowadzonym z równowagi kotem lub jastrzębiem.
- O, idą człowieki – Borys radośnie kłapnął dziobem. – Zobacz, zobacz, jakie dziwaczne!
Faktycznie, człowieki idące polaną – jeden mały, drugi duży – zachowywały się nienormalnie. Nie żeby ktokolwiek będący człowiekiem kiedykolwiek zachowywał się normalnie. Teraz na przykład ten niższy zrywał dmuchawce i dmuchał na nie bez opamiętania, sprawiając, że białe nasiona unosiły się chwilę w powietrzu, a potem opadały na ziemię. Głupia zabawa. Chyba też nudna, bo mały potwór odrzucił po chwili ogołoconą łodygę, natchniony wyraźnie nową myślą.
- Co ono robi? – Tymoteusz otworzył szeroko oczy. Mały człowiek… No cóż, zaczął wspinać się na drzewo. Co on sobie myślał? Że niby czym jest? Małpą?
Potworek usiadł okrakiem na niższym konarze i podjął próbę wydobycia latawca spomiędzy cienkich i długich gałązek, z których jedna przebiła kolorowe pokrycie. Sapał przy tym i wzdychał, jakby dzięki temu praca miała być łatwiejsza. Może i była, bo po chwili zawołał z triumfem:
- Tata, udało się! Tylko trochę się połamał…
- Nie szkodzi, naprawimy – duży człowiek wyciągnął ręce, aby odebrać wyswobodzoną spomiędzy konarów zabawkę.
- Ojej, zobacz! Wiewiórka! – maluch puścił pień drzewa jedną ręką i wskazał na niego palcem. – Widzisz?
- Znowu biorą cię za babę, Tymuś – zachichotał Borys.
- Przymknij się! – Tymoteusz, urażony, ostentacyjnie odwrócił głowę. – Jestem szanującym się wiewiórem
- Nie mówię, że nie jesteś. Nie martw się, człowieki są dziwaczne. Nie rozróżniają samca od samicy.
Tekst B
Mrówczo.
(Powietrze jest lekkie, takie trochę lepkie, słodkawe. Trawa pachnie wczesnym deszczem i szumi; pojedyncze źdźbła ocierają się o siebie nawzajem, zrzucając ze swoich szczytów czerwone grzbiety biedronek.)
Taka mała rzecz – mrowisko. Obserwujesz je leniwie, leżąc na kocu ze zwiniętym swetrem pod głową. Mrówki są małe, dziwnie małe, za małe dla dużego, złego, brzydkiego człowieka. Wspinają się na trawy, zbierają z ziemi patyczki, zbierają grudki ziemi i idą mrówczym szykiem; malutcy żołnierze na warcie.
(A każde takie źdźbło – Mount Everest mrówczego świata.)
***
(Pachnie deszczem, tak trochę słodko i jeziornie. Lekko. Masz mokre kostki i mokre stopy, mokre łydki i suche uda. Chmury patrzą na ciebie z góry.)
Taka mała rzecz – mokre mrowisko. Pozawalana, licha konstrukcja patyczno-ziemna, zakroplona i otoczona utopionymi mrówkami. Przechodzisz obojętnie, noga za nogą, kiedy żołnierzyki zbiegają ze swoich wart i ratują.
(Bo jedna taka kropla – tsunami mrówczego świata.)
***
(I nawet kawa pod koniec dnia smakuje łąką.)
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Werka
forumowa maskotka
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dreams of Californication...
|
Wysłany: Śro 19:11, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dlaczego nikt nie ocenia? Czytać człowieki.
Pomysł:
A - 2
B - 3
Pomysły różne. Z jednej strony pogląd zwierząt na ludzi, w drugim odwrotnie. I dobrze, jest z czego wybierać. Lekka przewaga drugiego.
Fabuła i akcja:
A - 1,5
B - 3,5
Nie powiem, Tymek to bardzo sympatyczna wiewiórk... sympatyczny wiewiór ;) Realistycznie przedstawione postępowanie ludzi, ich reakcje. Ale... no właśnie. Na poziomie, ale szczególnie nie zachwyciło.
W B mamy coś, co nazywam tworzeniem klimatu. A tworzą go szczegóły; takie biedronki zrzucane ze szczytów źdźbeł trawy... Ale też czegoś mi brakowało - zakończenia. Mamy mrówcze sprawy, fajne byłoby i mrówcze ostatnie zdanie, porównanie, sentencja, whatever... Łąkowa kawa sama w sobie zła nie jest, klimat podtrzymuje, ale tak czysto subiektywnie wolałabym, gdyby autorka poszła w tym momencie, w innym kierunku...
Styl:
A - 1
B - 4
Różnica wyraźna. W A leży interpunkcja. Nie tylko przecinki, ale i kropki po drodze zjadło. I chyba wyrazy - "Kolorowa płachta z plastiku w kształcie rombu, podklejona od dołu drewnianymi kijkami, w założeniu miała jakieś zwierzę." Przypuszczam, że zgubiono "przypominać".
A odnośnie tekstu B... Porównania: żołnierzyki i tsunami. Układ tekstu i wykonanie. Mrau.
Realizacja wyzwania:
A - 2,5
B - 2,5
Zrealizowano.
Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 4
Bo tak. Inaczej nie idzie, naprawdę. A nie jest złe, ale trzeba dopracować technicznie. No i refleksje na temat ludzi... trafne, ale...suche. Za "płasko" przedstawione, jak na mój gust.
Tekst B ma atmosferę łąki, ma ciekawe spostrzeżenia na temat mrówczego świata, oprawione w różne środki stylistyczne. Ten tekst jest lepki, mokry, łąkowy... A przecież o to właśnie chodziło.
Razem:
A - 8
B - 17
Serdecznie gratuluję.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Sol
pozer
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:00, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
okej, no to zaczynajmy
pomysł:
a - 2.5
b - 2.5
i jeden i drugi interesujący na swój sposób. temat jest taki, że naprawdę trudno wymyślić coś, co oryginalnością powaliłoby na kolana, więc po równo.
fabuła i akcja:
a - 2
b - 3
właściwie trudno mówić o akcji w takich miniaturach. w a jest lekko i ciekawie, aczkolwiek tylko lekko i ciekawie, nic ponadto. w b klimat jest tworzony od pierwszego zdania - i to całkiem niezły klimat. niemniej jednak trudno mi specjalnie wyróżnić którykolwiek z tekstów pod tym względem, bo ani w nich wartkiej akcji, ani rozwiniętej fabuły.
styl:
a - 1
b - 4
zdecydowanie moja ulubiona kategoria ;P zacznijmy od błędów - w tekście a jest ich dużo i dotyczą głównie konstrukcji dialogów. poza tym, już w drugim zdaniu brakuje jednego słowa, co sprawia, że całe zdanie brzmi trochę śmiesznie. w tekście b sytuacja ma się o wiele lepiej, gdyby nie to brzydkie, brzydkie, brzydkie powtórzenie: wspinają się na trawy, zbierają z ziemi patyczki, zbierają grudki ziemi. o ile "zbierają" może być zamierzone, o tyle "ziemi" nie powinno.
dalej. tekst a, jak już wspominałam, jest napisany lekko i przyjemnie. w opisach lekki przerost formy nad treścią, dialogi w porządku, najbardziej podobał mi się ten na końcu. tekst b oscyluje na krawędzi przesadyzmu i dobrze, że jest krótki - kilka słów więcej i mogłoby nie być tak fajnie. ostatnie zdanie imo na siłę i za bardzo inne od reszty tekstu. gdyby kawa smakowała mrowiskiem, nie byłoby tak źle xD
realizacja wyzwania:
a - 2.5
b - 2.5
zrealizowano
ogólne wrażenie:
a - 1.5
b - 3.5
tekst b wygrywa, dzięki klimatowi, i środkom stylistycznym, i wykonaniu. tekst a jest dobry - ale nic poza tym.
razem:
a - 9.5
b - 15.5
gratulacje
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marie
gryzipiórek
Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Uć
|
Wysłany: Czw 10:37, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pomysł:
A - 2,5
B - 2,5
Ciekawe pomysły w jednym i drugim tekście, więc po równo :)
Fabuła i akcja:
A - 2,5
B - 2,5
Hmm... Ciężko porównywać dwa tak różne teksty. Każdy tekst jest na swój sposób interesujący i wciągający. Po równo.
Styl:
A - 1,5
B - 3,5
Chyba muszę się zgodzić z Werką i Sol w tym punkcie. W tekście A styl był poprawny, dobrze się czytało, ale brakowało czegoś, co by zachwyciło. W B za pomocą kilku słów został namalowany bardzo sugestywny obraz. No i tekst B miał klimat, a tego trochę brakowało w A.
Realizacja wyzwania:
A - 2,5
B - 2,5
Zrealizowano, nie mam zastrzeżeń ;)
Ogólne wrażenie:
A - 2
B - 3
A mi się podobał. Był lekki, przyjemny, choć trochę przykrótki. Może gdyby był bardziej rozbudowany, to byłoby lepiej. Tekst B miał świetny klimat i dawał do myślenia. I chyba właśnie dlatego wygrywa.
Razem:
A - 11
B - 14
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Pią 19:48, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Mam zaszczyt ogłosić, iż pojedynek zakończył się wynikiem...
TEKST A - Len - 18,5 pkt.
TEKST B - Oprah Carwyn - 46,5 pkt.
W związku z tym zwycięzcą ogłaszam Oprah Carwyn! Gratuluję i zapraszam do brania udziału w kolejnych pojedynkach ^^
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Sob 16:38, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Powinnam pogratulować. Tak wypada.
Ale ja nie znoszę przegrywać. Taka już jestem, nie akceptuję porażek ^^
Więc ostrzegam, że oczekuję rewanżu za jakiś czas
Macie moje błogosławieństwo ^^
Zamykam.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|