Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat |
Autor |
Wiadomo¶æ |
verte
pisarz - amator
Do³±czy³: 25 Sty 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: £ód¼
|
Wys³any: ¦ro 18:05, 25 Sty 2006 Temat postu: Gwa³t (ca³o¶æ) |
|
|
dobrze... nie wiem, czy to tu pasuje, jak nie, proszê adminkê o podpowied¼, gdzie by to tu wsadziæ.
i zgodnie z regulaminem, ostrzegam, ¿e nie jest to przyjemne w tre¶ci.
napisane jaki¶ rok temu. przez verte.
zgodnie z pro¶b± adminki zaznaczam (wyra¼niej), ¿e jest to tekst zawieraj±cy sceny drastyczne, nieprzyjemne, aczkolwiek ¿yciowe. m³odsza m³odzie¿y i osoby o s³abych nerwach, proszone s± o nieczytanie tego tekstu (;
'Gwa³t"
Ola b³±ka³a siê alejkami parku. Ksiê¿yc patrzy³ na ni± zawieszony w¶ród miliona gwiazd. Mia³ tak± zatroskan± minê.
Dziewczyna nie mia³a ju¿ si³ wycieraæ ³ez, które b³yszcza³y siê z daleka. Ciemne w³osy tañczy³y z wiatrem. Nie chcia³a my¶leæ o tym, co siê dzi¶ sta³o.
Nie by³o dnia, by woko³o panowa³a cisza. W domu by³o piek³o. Tak bardzo chcia³a siê z niego wyrwaæ. Próbowa³a na ró¿ne sposoby. Ile to ju¿ razy zamyka³a siê we w³asnym ¶wiecie, ¶wiecie marzeñ. Chcia³a w ten sposób uciec od otaczaj±cych j± problemów. Choæ klucz do swojej klatki chowa³a zawsze g³êboko i dok³adnie, to zawsze kto¶ wy³amywa³ drzwi i na si³ê j± stamt±d wyci±ga³. A tam by³o jej tak dobrze. W¶ród marzeñ o kochaj±cej siê rodzinie, czu³a siê taka szczê¶liwa...
Próbowa³a stawiæ czo³o szarej rzeczywisto¶ci inaczej. Kiedy zamienia³a ból psychiczny na fizyczny, zapomina³a o wszystkim. Nie my¶la³a o ojcu pijaku, który w³a¶nie k³óciæ siê o kolejn± b³ahostkê ze swoj± kompank± od kieliszka – swoj± ¿on±. Obojêtnym wzrokiem patrzy³a na kapi±c± krew z ma³ych, ale g³êbokich zaciêæ zrobionych zardzewia³± ¿yletk±, znalezion± dawno temu w ³azience. ¦mia³a siê tylko po cichu, a do oczu nap³ywa³y s³one ³zy rozpaczy. Gdyby kto¶ wtedy wszed³ do pokoju Oli, zobaczy³by piêtnastoletni±, ¶liczn± dziewczynê pochylon± nad krwawi±c± rêk±. Wtedy, nie by³o jeszcze za pó¼no, wszystko da³oby siê jeszcze naprawiæ, gdyby tylko kto¶ wszed³ i wys³ucha³ jej. Niestety, nie da³o siê s³yszeæ ¿adnych kroków...
Teraz Ola sz³a sama po ciemnym parku. Po ostatniej k³ótni po prostu wybieg³a z mieszkania trzaskaj±c za sob± drzwiami. Bezsilna i zmêczona usiad³a na zniszczonej ³awce. Podkuli³a nogi i otoczy³a je rêkoma. Opar³a g³owê o kolana, zamknê³a oczy, staraj±c siê o niczym nie my¶leæ...
***
Robert wraca³ do domu razem z dwójk± swoich przyjació³. Byli na zwyk³ej imprezie, jakie czêsto organizuj± m³odzi. Papierosy, alkohol, narkotyki – bawili siê wy¶mienicie, choæ i teraz nie narzekali na nudê. ¦miali siê, wywracaj±c co chwilê jaki¶ ¶mietnik, czy ³awkê. Uwa¿ali siê za lepszych, bo nie przejmowali siê prawem. Co siê mo¿e staæ, je¶li po³ami± kilka drzewek, czy te¿ tabliczek z zakazami. Zakazy, zakazy... Nie znosili ich. Mówili, ¿e ich one nie obowi±zuj±. Ich rodzice mieli pieni±dze, znajomo¶ci, wiêc im wolno wszystko.
Robert – wysoki siedemnastolatek, zobaczy³ drobn± postaæ, siedz±c± samotnie na jednej z ³awek. ¦wiat³o latarni o¶wietla³o jej twarz. By³a bardzo ³adna, ale widaæ by³o na niej zagubienie i smutek. Ch³opak skin±³ na kolegów i da³ im znak, by byli cicho. Na jego twarzy rozgo¶ci³ siê szyderczy u¶miech...
***
Ola zasnê³a wyczerpana swoim ¿yciem. Nie spa³a jednak d³ugo. Obudzi³ j± zimny podmuch wiatru i dziwny ha³as. Przetar³a szybko oczy i otworzy³a powieki. Pomy¶la³a, ¿e czas wracaæ do domu, bo przecie¿ nie mo¿e nocowaæ na ³awce w parku.
Pocz±tkowo nie mog³a utrzymaæ równowagi, ale ju¿ po chwili pewnie sta³a na nogach.
Us³ysza³a dziwne d¼wiêki. Zaczê³a siê nerwowo rozgl±daæ dooko³a. Zatrzyma³a wzrok na trzech postaciach, szybko zbli¿aj±cych siê do niej. Serce zaczê³o biæ jej mocniej. Mia³a wra¿enie, ¿e zaraz wyrwie siê jej z piersi.
Stara³a siê uciec. Nie wiedzia³a sk±d wziê³a si³y by biec. Tak bardzo siê ba³a. Modli³a siê do Boga. Do tego samego, w którego tak dawno przesta³a wierzyæ.
Us³ysza³a za sob± krzyki. Nie mia³a odwagi odwróciæ g³owy, by spojrzeæ jak ma³a jest odleg³o¶æ miêdzy ni±, a tamtymi.
Nagle, poczu³a tward± ziemiê. Ma³e ostre kamyczki rani³y jej delikatn±, pe³n± blizn skórê. Próbowa³a siê podnie¶æ, ale przeszywaj±cy jej kostkê ból na to nie pozwala³am.
Trzy cienie wyros³y jakby spod ziemi. Us³ysza³a szyderczy ¶miech tu¿ nad swoj± g³ow±...
***
Micha³ rzuci³ niedopalonego papierosa na piaszczyst± alejkê. Pawe³ przesta³ celowaæ kamieniem w lampê latarni. Trójka przyjació³ przypatrywa³a siê uwa¿nie m³odej dziewczynie o ciemnych w³osach. Wszyscy pomy¶leli o tym samym. Jakby na znak ruszyli szybko do przodu. W ich oczach mo¿na by³o dostrzec b³ysk szaleñstwa, wywo³any zbyt du¿± ilo¶ci± alkoholu.
Robert przekl±³ w my¶lach budz±c± siê dziewczynê. O wiele ³atwiej by by³o, gdyby wci±¿ spa³a. Przyspieszy³ kroku, a jego towarzysze zrobili to samo. Przez chwilê jego wzrok spotka³ siê ze spojrzeniem dziewczyny. Bi³o od niej wci±¿ rosn±ce przera¿enie.
Rzuci³a siê do ucieczki. Szybki marsz ch³opaka zamieni³ siê w szaleñczy bieg. Sz³o mu o wiele lepiej, ni¿ kolegom, którzy odurzeni alkoholem ledwo trzymali siê na nogach. Sam chcia³ siê poddaæ ju¿, ale...
Z rado¶ci± patrzy³ jak potyka siê i upada. Wiedzia³, ¿e teraz zrobi z ni± wszystko, czego chce. Czu³ satysfakcjê, widz±c, jak ta drobna dziewczyna próbuje siê podnie¶æ. Zacz±³ siê szaleñczo ¶miech, podchodz±c do niej pewnym i stanowczym krokiem. Pogardza³ ni±, gdy tak patrzy³ na ni± z góry.
Po chwili pozosta³a dwójka, oddychaj±c ciê¿ko ze zmêczenia, stanê³a nad bezbronn± dziewczyn±.
***
Poczu³a mocny uchwyt na swoich nadgarstkach. Palce zacienia³y siê niemi³osiernie, tworz±c czerwone prêgi na jasnej skórze. Po raz pierwszy krzyknê³a. Raz, drugi, trzeci. Wo³aniom o pomoc nie by³o koñca. Na twarzy najwy¿szego z trzech napastników widzia³a wci±¿ rosn±c± z³o¶æ. Nie wytrzyma³. Zamachn±³ siê i Ola poczu³a ból. Policzek bardzo j± piek³, mimo to, nie przestawa³a krzyczeæ. Mia³a nadziejê, ¿e kto¶ j± us³yszy i uratuje. Poczu³a kolejne uderzenie, tym razem cios by³ skierowany w brzuch. Chcia³a chwyciæ siê za niego d³oñmi, by jako¶ ukoiæ ból, ale pozosta³a dwójka nie puszcza³a jej.
Obojêtnym wzrokiem patrzy³a jak najwy¿szy wskazuje ruchem g³owy jakie¶ miejsce. Raz wydawa³o jej siê, ¿e by³a ¶miertelnie przera¿ona, innym razem, ¿e nie czu³a ju¿ nic. Nie mog³a jednak pozwoliæ, aby jej to zrobili. Nie tak to sobie wyobra¿a³a. Chcia³a spêdziæ swój pierwszy raz z kim¶, kogo bêdzie kochaæ, a ten kto¶ musia³ kochaæ j±. W swoich snach widzia³a tê scenê wiele razy. By³o tak romantycznie i idealnie. Teraz zamiast przytulnego pokoiku, mia³a zimny park. Zamiast p³omieni ¶wiec, mia³a o¶lepiaj±ce ¶wiat³o latarni. Zamiast s³odkiego zapachu kadzide³ek, czu³a przyprawiaj±cy o md³o¶ci odór alkoholu i papierosów. Zamiast prawdziwej mi³o¶ci, mia³a trzy osoby, które depta³y jej marzenia.
Rzucili j± na wilgotn± trawê. W uszach ci±gle rozbrzmiewa³ okropny, wdziewaj±cy siê do jej umys³u ¶miech. Poczu³a gorzki smak piwa na swoich ustach. Próbowa³a siê opieraæ, ale ch³opak by³ byt silny. Nie odrywa³ swoich warg od jej. My¶la³a, ¿e zaraz zwymiotuje. Nienawidzi³a zapachu alkoholu. Rzuca³a siê, wierz±c, ¿e to mo¿e jej pomóc, lecz to tylko zaszkodzi³o. Ch³opak ze z³o¶ci± posy³a³ jej ciosy. Ola czu³a ból w ka¿dej czê¶ci cia³a. Nie mia³a ju¿ si³ dalej siê opieraæ. Wyp³aka³a ju¿ wszystkie ³zy. Bezsilnie patrzy³a jak ch³opak zrywa z niej czarn± bluzkê i jak niecierpliwie zdejmuje jej d¿insowe dzwony, na które ciê¿ko pracowa³a. Wci±¿ cicho modli³a siê do Boga. Przeprasza³a Go, ¿e w Niego zw±tpi³a.
Poczu³a ogromny ból. Gdy ch³opak brutalnie wdziera³ siê do jej wnêtrza, ona wyda³a przerywaj±cy ciê¿k± ciszê krzyk. Przez jej g³owê przesz³a my¶l, ¿e to ju¿ koniec wszystkiego. To, co jeszcze jej pozosta³o, w³a¶nie odbierano jej si³±...
***
Ogarn±³ dziewczynê br±zowawym spojrzeniem. Chcia³ j± tu i teraz. Zastanawia³ siê, dlaczego wcze¶niej o tym nie pomy¶la³. W ten sposób móg³ mieæ nie tylko swoj± dziewczynê, ale te¿ wszystkie inne.
Ci±g³e wrzaski doprowadza³y go do sza³u. Uderzy³ j± w twarz. Mia³ nadziejê, ¿e siê uspokoi, jednak ona wci±¿ krzycza³a. Tym razem uderzy³ j± mocno w brzuch. Nareszcie zapad³a cisza. Wskaza³ kolegom miejsce, gdzie mieli j± zanie¶æ. Nie móg³ siê ju¿ doczekaæ, gdy zedrze z niej ubranie i ul¿y sobie. To by by³o dla niego wspania³e zakoñczenie dnia. Najpierw udana impreza, a teraz mo¿liwo¶æ pokazania, ¿e jest siê lepszym.
Gdy tylko znalaz³a siê na trawie, po³o¿y³ siê na niej. Wygi±³ jej rêce do ty³u. Jego koledzy przygl±dali siê tym poczynaniom, nie mog±c siê powstrzymaæ od ¶miechu. Niecierpliwie czekali na swoj± kolej.
Robert poca³owa³ dziewczynê. Pachnia³a tak s³odko. Gdyby jeszcze le¿a³a spokojnie. Wpad³ w furiê. Podniós³ siê i zacz±³ kopaæ dziewczynê. Nogi, rêce, brzuch, g³owa. Wszêdzie dotar³. Przesta³ dopiero wtedy, kiedy przesta³a siê ruszaæ. Klatka piersiowa unosi³a siê delikatnie i prawie niezauwa¿alnie znów opada³a. Niezgrabnymi ruchami zerwa³ z niej bluzkê i zdj±³ spodnie. Pozby³ siê zbêdnej bielizny z cia³a dziewczyny. Zacz±³ siê mocowaæ z paskiem przy swoich spodniach. Chcia³ ju¿, teraz, nie móg³ czekaæ d³u¿ej.
Gdy agresywnie napiera³ na bezw³adne cia³o dziewczyny, poczu³ dumê. Pomy¶la³, ¿e to pocz±tek jego nowego ¿ycia. Teraz móg³ mieæ wszystko czego zapragnie...
***
Ola le¿a³a skulona w krzakach. Ca³e cia³o dr¿a³o z zimna i bólu. Z obaw± spojrza³a na swoje rêce. Ca³e w siniakach, krwi i b³ocie. Tak bardzo bola³ j± brzuch. Nie mog³a siê ruszaæ. Unios³a wzrok do góry. Jakby przez mg³ê widzia³a u¶miechniêt± postaæ. Nie wiedzia³a o czym my¶la³. Nie obchodzi³o jej to. Czu³a, ¿e to jej wina. Gdyby nie wybieg³a z domu, gdyby nie usnê³a na tej ³awce, nic takiego by siê nie zdarzy³o.
Zacz±³ padaæ deszcz. Spadaj±ce krople powodowa³y ból.
Gdy traci³a przytomno¶æ, po jej policzkach sp³ywa³y ³zy...
***
Czu³ siê wspaniale. Energia rozpiera³a jego i jego kolegów. Dopiero teraz poczu³, ¿e jest mê¿czyzn±. Tak bêdzie móg³ zaspakajaæ swoje pragnienia. Jego dziewczyna nie by³a w stanie sprostaæ jego ambicjom i wymaganiom.
Z pogard± w oczach spojrza³ na skrêcaj±c± siê z bólu dziewczynê. U¶miechn±³ siê z satysfakcj±. By³a dla niego mniej ni¿ nikim. Chêtnie zgwa³ci³by j± jeszcze raz i jeszcze raz, ale zaczyna³o ¶witaæ i musia³ wracaæ do domu.
Na³o¿y³ na g³owê kaptur, aby nie zmokn±æ. Rzuci³ jeszcze jedno krótkie spojrzenie na drobn± postaæ i odszed³ nie odwracaj±c siê ju¿.
U¶miechaj±c siê sam do siebie kierowa³ siê do domu...
czekam na wszelkie uwagi. osobi¶cie twierdzê, ¿e tekst nawet mi wyszed³. ale teraz napisa³abym go inaczej. bo i ja siê zmieni³am i mój styl te¿. mimo wszystko dajê to tu.
Ostatnio zmieniony przez verte dnia Czw 20:14, 26 Sty 2006, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasey
utalentowany geniusz
Do³±czy³: 19 Gru 2005
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: £ód¼
|
Wys³any: Czw 14:59, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
W dobrym miejscu to zamie¶ci³a¶
Tekst jest szokuj±cy, ale prawdziwy. Jak ju¿ mówi³am przy okazji rozmów o ksi±¿kach, nie lubiê przygnêbiaj±cych tekstów. Tym bardziej, ¿e moja wyobra¼nia pracyje na bardzo wysokich obrotach przy czytaniu czegokolwiek.
Niemniej jednak tekst jest bardzo dobry stylistycznie. Nie dopatrzy³am siê te¿ b³êdów. Tak wiêc muszê Ci pogratulowaæ talentu
I mam nadziejê, ¿e nastêpne Twoje teksty bêd± l¿ejsze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viga
natchniony pisarz
Do³±czy³: 08 Lut 2006
Posty: 188
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: Dark Valley
|
Wys³any: Pi± 11:03, 10 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gartulacje. Tekst jest naprawdê przera¿aj±cy. Ale có¿... ¿ycie w³a¶nie takim jest. W opowiadaniu na plus jest to, ¿e ukazujesz prawdziwe odczucia bohaterów, sceny i zdarzenia, które co prawda s± szokuj±ce, jednak rzeczywiste. To sprawia, ze opowiadnaie jest bardziej wiarygodne i przyjemniej siê je czyta.
B³êdów nie dopatrzy³am siê a¿ tak wielu, aby sie ich czepiaæ.
Talent napewno masz.
Chocia¿... nieco zrazi³o mnie to, ¿e ten ch³opak jakby szuka³ swojej drogi w ¿yciu, a pope³nia³ b³êdy. Smutne, lecz prawdziwe.
¯yczê dalszej weny i z ca³± pewno¶ci± mniej tekstów na ciê¿kim pod³o¿u, ze tak powiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mandragora
Go¶æ
|
Wys³any: Pon 15:38, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Co prawda, tematyka jest ciê¿ka i przygnêbiaj±ca, ale sposób, w jaki to napisa³a¶ - wrêcz przeciwnie, przyjemnie siê to czyta, i nie trzeba g³êbiej zastanawiaæ siê nad tre¶ci±... Co innego z tematem i fabu³±, ¿e tak powiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katie
pocz±tkuj±cy publicysta
Do³±czy³: 18 Lut 2006
Posty: 83
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: z miejsca, do którego nie chodz± grzeczne dziewczynki.
|
Wys³any: Pon 15:36, 20 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Szalenie smutne i szalenie przygnêbiaj±ce. Jednak moim zdaniem odrobinê przejaskrawione. Chodzi mi o to, ¿e dziewczynami zgwa³conymi nie sa jedynie córki pijaków, ofiary tzw. przemocy domowej. To mo¿e byæ ka¿da. Oczywi¶cie sposób postrzegania sytuacji z ró¿nych punktów widzenia wykonany bardzo ³adnie, ale to zbyteczne, trochê melodramatyczne podkre¶lenie nieszczê¶cia dziewczyny odrobinê razi. No có¿, ogó³em jest pod wra¿eniem napisanego tekstu, jest urzekaj±cy, a przy tym tragiczny. Gratulujê dobrej realizacji pomys³u.
Z pozdrowieniami
Katie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yvonne
pozer
Do³±czy³: 18 Sty 2006
Posty: 8
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: Warszawa
|
Wys³any: Nie 0:54, 05 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Trudny, przygnêbiaj±cy, przyt³aczaj±cy tekst. Ale w ¿adnym wypadku nie mo¿na powiedzieæ, ¿e zd³y. Doskonale oddane emocje bohaterki, umia³am siê wczuæ w jej rolê, choæ nie powiem ¿eby to by³o przyjemne...
Nie ma du¿o tre¶ci, nie musimy skupiaæ siê na akcji, po prostu siê wczuwamy.
Katie napisa³: | Jednak moim zdaniem odrobinê przejaskrawione. Chodzi mi o to, ¿e dziewczynami zgwa³conymi nie sa jedynie córki pijaków, ofiary tzw. przemocy domowej. To mo¿e byæ ka¿da.
|
Tak, zgadzam siê. Idziesz ulic±, spokojnie, zapada zmierzch, a tu BUM, JEBUT. Gwa³ciciel. I potem ju¿ nie masz siê jak broniæ. Bolesna prawda...
|
|
Powrót do góry |
|
|
verte
pisarz - amator
Do³±czy³: 25 Sty 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: £ód¼
|
Wys³any: Nie 8:39, 05 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
chodzi³o mi bardziej o to, ¿e problemy chodz± nie parami, ale hordami.
bo tak czasem jest.
biednemu wiatr w oczy. czy¿ nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
szlachcianka
utalentowany geniusz
Do³±czy³: 24 Sty 2006
Posty: 292
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: Grójec!
|
Wys³any: Czw 19:35, 09 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co powiedzieæ, jak zwykle...
Tekst faktycznie szokuj±cy. A jednak podoba³o mi siê to, ¿e opisywa³a¶ tê - tragiczn± - sytuacjê z dwóch ca³kiem ró¿nych punktów widzenia.
Tekst naprawdê bardzo dobry, pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
severynka ;)
pozer
Do³±czy³: 10 Mar 2006
Posty: 7
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: Warszawa
|
Wys³any: Pi± 18:39, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
ha, a ja, zg³odnia³a b³êdów i powtórzeñ wydoby³am jedno, ma³e co prawda, ale... jest jedno powtórzenie, tzn. mnie uderzy³o w oczy, nie wiem jak resztê...
ale sprawa stylu, pomys³u - na 5
takie 'przeskakiwanie' z jednej postaci na drug± nada³o historii dynamiki.
przyjemnie mi siê czyta³o... krótko, ale przyejmnie, hehe ;>
no to proszê kolejne opowiadanie... chcia³abym przeczytaæ co¶ 'nowszego', co¶ z Twoim nowym stylem.
pozdrawiam.
Sklejone. Nastêpnym razem radzê u¿ywaæ opcji "zmieñ".
Kasey
zapomnia³abym... tekst nie jest a¿ tak szokuj±cy... przynajmniej dla mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Do³±czy³: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: £ód¼
|
Wys³any: Sob 21:18, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
£adny styl. Mimo, ¿e moja wyobra¼nia pracuje przy czytaniu czegokolwiek w zdwojonym têpie, to jako¶ nie by³o a¿ takie szokuj±ce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusiaaa
Ignorant
Do³±czy³: 21 Mar 2006
Posty: 264
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3 Sk±d: koczownik, to tu - to tam =)
|
Wys³any: Pon 18:46, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie jest OK. Je¿eli nawet jest tutaj co¶ do krytykowania, to jest to niewa¿ne. Podobnie jak Marik szoku nie prze¿y³am. To chyba wszystko przez tych moich znajomych, co maj± gorsze problemy z g³ow± ode mnie, juz do wszystkiego jest cz³owiek przyzwyczajony. Ehhh... Zabierzcie mnie st±d!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deirdre
pisarz - amator
Do³±czy³: 18 Kwi 2006
Posty: 23
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3
|
Wys³any: Wto 15:02, 18 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Prawdziwe, niestety, ale czyta³am bardziej wstrz±saj±ce teksty.
A co do b³êdów, to jako¶ nie zauwa¿y³am.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ygg
pisarz - amator
Do³±czy³: 30 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/3
|
Wys³any: Nie 19:02, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ksiê¿yc patrzy³ na ni± zawieszony w¶ród miliona gwiazd. |
Po: "ni±" chyba powinien byæ przecinek.
Cytat: | Nie my¶la³a o ojcu pijaku, który w³a¶nie k³óciæ siê o kolejn± b³ahostkê ze swoj± kompank± od kieliszka – swoj± ¿on±. |
"k³óci³ siê".
Powtórzenie s³owa: "swoj±". Jedno mo¿na bez skrupu³ów wyeliminowaæ.
Cytat: | Obojêtnym wzrokiem patrzy³a na kapi±c± krew z ma³ych, ale g³êbokich zaciêæ zrobionych zardzewia³± ¿yletk±, znalezion± dawno temu w ³azience. |
Zdanie jest nielogiczne. Mo¿na by je przekszta³ciæ, ale wepchnê³a¶ do niego za du¿o okre¶leñ. Najlepiej w takim razie je podzieliæ, lub po prostu: obci±æ które¶ okre¶lenia - zdanie tak nimi przepe³nione traci zamierzony sens.
Cytat: | Gdyby kto¶ wtedy wszed³ do pokoju Oli, zobaczy³by piêtnastoletni±, ¶liczn± dziewczynê pochylon± nad krwawi±c± rêk±. |
Brakuje przecinka przed: "pochylon±".
Cytat: | Wtedy, nie by³o jeszcze za pó¼no, wszystko da³oby siê jeszcze naprawiæ, gdyby tylko kto¶ wszed³ i wys³ucha³ jej. |
Tym razem przecinek po: "Wtedy" jest zbêdny.
Cytat: | Po ostatniej k³ótni po prostu wybieg³a z mieszkania trzaskaj±c za sob± drzwiami. |
Brak przecinka przed: "trzaskaj±c".
Cytat: | Mówili, ¿e ich one nie obowi±zuj±. Ich rodzice mieli pieni±dze, znajomo¶ci, wiêc im wolno wszystko. |
Jedno "ich" przyda³oby siê usun±æ.
Cytat: | ¦wiat³o latarni o¶wietla³o jej twarz. |
¦wiat³o o¶wietla³o. Mas³o ma¶lane?
"O¶wietla³o" mo¿na zamieniæ na np.: "rozja¶nia³o".
Cytat: | Nie wiedzia³a sk±d wziê³a si³y by biec. |
Brak przecinka po: "wiedzia³a".
Cytat: | Nagle, poczu³a tward± ziemiê. |
Zbêdny przecinek.
Cytat: | Próbowa³a siê podnie¶æ, ale przeszywaj±cy jej kostkê ból na to nie pozwala³am. |
"nie pozwala³."
Cytat: | Zacz±³ siê szaleñczo ¶miech, podchodz±c do niej pewnym i stanowczym krokiem. |
"¶miaæ"
Cytat: | Pogardza³ ni±, gdy tak patrzy³ na ni± z góry. |
Znów powtórzenie, tym razem: "ni±".
Cytat: | Poczu³a mocny uchwyt na swoich nadgarstkach. |
Uchwyt, to wg. s³ownikowej definicji przedmiot, za który siê chwyta. Tutaj bardziej pasuje s³owo "chwyt", nie "uchwyt".
Cytat: | Palce zacienia³y siê niemi³osiernie, tworz±c czerwone prêgi na jasnej skórze. |
"zacie¶nia³y"
Cytat: | Policzek bardzo j± piek³, mimo to, nie przestawa³a krzyczeæ. |
Przecinek po: "to" jest chyba niepotrzebny.
Cytat: | W uszach ci±gle rozbrzmiewa³ okropny, wdziewaj±cy siê do jej umys³u ¶miech. |
"wdzieraj±cy"
Cytat: | Rzuca³a siê, wierz±c, ¿e to mo¿e jej pomóc, lecz to tylko zaszkodzi³o. |
Powtórzenie "to".
Cytat: | Rzuci³ jeszcze jedno krótkie spojrzenie na drobn± postaæ i odszed³ nie odwracaj±c siê ju¿. |
Przecinek przed: "nie odwracaj±c"
Cytat: | U¶miechaj±c siê sam do siebie kierowa³ siê do domu... |
Powtórzenie "do". "W stronê domu" zabrzmi du¿o lepiej.
Ciekawa narracja, pokazanie sytuacji z dwóch zupe³nie odmiennych perspektyw. Ch³opaka, któremu wydaje siê, ¿e mo¿e wszystko i zmêczonej ¿yciem, wyniszczonej psychicznie dziewczyny. ¯yciowe.
Jak najbardziej realistyczne. Wszystko psychologicznie prawdopodobne. £atwo wczuæ siê w obie postaci. Odczuæ ich emocje, poznaæ ich charakter. Pozwalasz wedrzeæ siê g³êboko w psychikê bohaterów.
Mimo, ¿e fabu³a jest raczej przewidywalna, to ca³o¶æ robi wra¿enie i wywo³uje oczekiwane emocje.
Nie ¿a³ujê po¶wiêconego czasu.
pozdrowienia od uczulonej moderatorki - danatel
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nahasz Karooa
pisarz - amator
Do³±czy³: 19 Lip 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 1/3 Sk±d: ze Skrzyde³ i K³ów
|
Wys³any: ¦ro 19:19, 19 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A ja siê wy³amiê.
Dla mnie opowiadanie jest przesadzone, pe³ne niepotrzebnego patosu. Chcia³a¶ opisaæ brutalne realia wspó³czsnego ¶wiata i bez ceregieli wpakowa³a¶ w kilka akapitów (które zreszt± istniej± tu tylko hipotetycznie) patologiê, samookaleczanie, gwa³t, psychikê wpó³czesnych nastolatków, doprawiane imprezy i zniszczone marzenia. Zrobi³ siê z tego taki sadomasochistczny misz-masz, ¿e gdyby¶ doda³a tu jeszcze pedofiliê, p³aka³abym ze ¶miechu.
W³a¶ciwie ca³y ten tekst mo¿na opisaæ w kilku s³owach. Problemy. Spacer nocn± por±. Powrót z imprezy. Krzaki.
Rutyna, któr± mo¿emy czytaæ niemal co dzieñ w Kobrze mniej lub bardziej odbiegaj±c± od tej wersji, z doczepionymi skrzyd³ami patetyzmu.
Cytat: | ze swoj± kompank± od kieliszka – swoj± ¿on±. |
Powtórzenie.
Cytat: | By³a bardzo ³adna, ale widaæ by³o na niej zagubienie i smutek. |
Zdanie jak z wypracowania czwartoklasisty.
Cytat: | W ich oczach mo¿na by³o dostrzec b³ysk szaleñstwa (...) Szybki marsz ch³opaka zamieni³ siê w szaleñczy bieg. (...) Zacz±³ siê szaleñczo ¶miech... |
... S³ownik synonimów w Wordzie czasem siê przydaje. To samo dotyczy "szyderczego". I ten ¶miech na koñcu raczej nie stylistyczny.
Cytat: | Ogarn±³ dziewczynê br±zowawym spojrzeniem. |
Bez komentarza.
Dla mnie to jest zabawa w kotka i myszkê. Stara³a¶ siê ubraæ w wielkie s³owa temat znany i prosty jak drut.
Trumna zakoñczona.
¯yczê postêpów,
¯mijucha (nowa)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
|