Forum Słowo Pisane Strona Główna

Smok (całość)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gryfica
mistrz pióra


Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z poprzedniego wcielenia

PostWysłany: Nie 8:41, 17 Gru 2006    Temat postu: Smok (całość)

Może nie jest to najlepszy i najdłuższy tekst jaki widziała, ale mnie się podoba. Mam nadzieję, że po przeczytaniu go, Wam też się spodoba. Smile


Drzewa. Bardzo dużo drzew. W lesie Irender panował niczym niezakłócony spokój. Ani jeden liść nie poruszał się na wietrze. Ani jedna gałązka nie załamała się pod czyimś ciężarem. Cisza była prawie namacalna. Na polanie, ani jedno źdźbło trawy nie falowało. Nic nie zakłócało ciszy, aż do momentu w którym jeleń nie wychylił się z gęstwiny drzew. Rozejrzał się dookoła i zrobił kilka niepewnych kroków. Trawa szeleściła przy każdym jego kroku. Zwierzę przystanęło i zaczęło nasłuchiwać. Cisza znów opadła na okolice, jak mgła. Jeleń obrócił głowę i spojrzał w bok. Jego uszy wychwyciły cichy dźwięk, którego w innych okolicznościach nie można by dosłyszeć.
Spojrzał w niebo.
Dalej na północ rysował się mały kształt przypominający ptaka. Jeleń zastygł w bezruchu. Przez chwilę wydawało się, że postać na niebie nie porusza się, ale kształt minimalnie się powiększył. Zwierzę przekręciło jedno ucho, ale zaraz znowu je wyprostowało. W tej pozycji jeleń trwał jakiś czas. Stworzenie w chmurach dalej powiększało się na nieboskłonie. Już można było zaobserwować rytmicznie uderzające w powietrze skrzydła. Jeleń zadreptał w miejscu niespokojnie. Po jakimś czasie dojrzał postać, której przestraszyłoby się najodważniejsze zwierze.
Stworzenie, wcześniej niecierpliwie młócące racicami ziemię, skoczyło w ciemność drzew. Zanim odgłosy jego kroków umilkły, postać zbliżyła się jeszcze bardziej.
Po dłuższej chwili ogromny smok zawisł nad polaną. Promienie zachodzącego słońca odbijały się od jego ciemnozielonych łusek i w takich samych oczach. Przy każdym machnięciu skrzydłami trawa kładła się prawie do samej ziemi. A były to naprawdę ogromne skrzydła. Rozpiętością przekraczały szerokość polany, a siła z jaką młóciły powietrze była wprost niewyobrażalna. Jego pionowe źrenice przeszukiwały polanę, na której skraju już złamało się kilka najsłabszych drzew. Smok zaczął wykonywać coraz krótsze ruchy skrzydłami, aż dotknął pazurami, już całkiem położonej trawy.
Zwierzę zaczęło się powoli zwijać do snu, nie zwracając uwagi na kilkusetletnie drzewa miażdżone ogonem, albo na ziemię wyrywaną jego pazurami. Położył się bardzo cicho jak na istotę tych rozmiarów. Złożył swoją ciężką głowę na połamanej trawie i rozgrzał ją swym oddechem. Po chwili zamknął oczy.
W ciemności nocy praktycznie nie można było dojrzeć ciemnozielonych łusek, ale żadne stworzenie zamieszkujące Irender nie zbliżało się do polany. Mocny, równomierny oddech było słychać na wiele mil. Bok smoka podnosił się i opadał. Na niebie błyszczały miliony gwiazd i gwiazdozbiorów, a pomiędzy nimi trzy księżyce widoczne z tego miejsca na świecie.

Smok spokojnie przespał całą noc. Gdy krajobraz się rozjaśnił, otworzył powoli oczy i podniósł głowę. Spojrzał w niebo, już całkiem rozbudzonymi oczyma z pionowymi źrenicami. W lesie panował jeszcze półmrok, ale nawet to minimalne światło odbijało się od łusek stworzenia.
Smok na chwilę zamyślił się. Zamknął oczy. A gdy je otworzył, nie były już ciemnozielone, przybrały kolor chmur nad jego głową. Po pewnym czasie znów je zamknął, a jego łuski zaczęły się zmieniać. Zbladły i zmatowiały, stały się przezroczyste tak samo jak całe zwierzę. Lecz po chwili nie było to już nawet zwierzę. Smok się rozpłynął, a polanę pokryła gęsta mgła. Smocza mgła.
Gdy po kilku godzinach mgła opadła, nie było ani jednego śladu wskazującego na to, że na tej polanie wypoczywał smok. Drzewa, które dzień wcześniej powalił, znów były w całości i bez żadnej rysy. Ziemia którą poorał swoimi ostrymi pazurami leżała na swoim miejscu, a trawa, którą podeptał i połamał, stała jak wcześniej i pochylała się na lekkim wietrze.
Nikt by nie zauważył, że ktokolwiek tu przebywał, a szczególnie tak ogromne stworzenie. Potężny smok. Niepokonany Pan tych ziem.


Ostatnio zmieniony przez Gryfica dnia Sob 18:43, 17 Mar 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werka
forumowa maskotka


Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreams of Californication...

PostWysłany: Wto 14:32, 19 Gru 2006    Temat postu:

Kocham fantastykę, szczególnie smoki i elfy, więc za tematykę masz dużego plusa. Co do strony technicznej - ekspertem z pewnością nie jestem, ale zgrzytnęło mi w kilku momentach.
Np. tutaj:
Cytat:
Nikt by nie zauważył, że ktokolwiek tu przebywał. A szczególnie tak ogromne stworzenie.

Zapisałabym to raczej po przecinku, a nie od nowego zdania.
Jeszcze kilka takich zdań widziałam, ale to może po prostu znowu odzywa się mój zły nawyk do budowy okropnie długich zdań, od którego nie mogę się odzwyczaić ^^
Patrząc na to ze strony fabularno-odczuciowej (Razz) to jestem raczej na tak. Ładny, dość szczegółowy opis, aczkolwiek mógłby być dłuższy. Ciekawy pomysł na zakończenie. Czytając ten tekst 'widziałam' tą scenę, a to bardzo dobry znak Wink


Ostatnio zmieniony przez Werka dnia Wto 16:30, 19 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riel
moderatorka rozkojarzona


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: paradise city.

PostWysłany: Wto 15:46, 19 Gru 2006    Temat postu:

Przepraszam, że dopiero teraz. Skleroza Wink
Pierwsze wrażenie - którtkie. Bardzo. Zazwyczaj do tak krótkich tekstów odnoszę się ze sporym dystansem, jednak jako że klimaty fantasy są mi bliskie, przeczytałam. I co? Zdcydowanie, tak jak już napisała Werka, widziałam tę scenę. Tekst dopracowany, nie znalazłam błędów prócz jednego:
,,Po pewnym czasie, znów je zamknął, a jego łuski zaczęły się zmieniać. "
Zbędny przecinek po ,,czasie".
Potrafisz umiejętnie wplatać barwne opisy w tekst, a to się ceni. Ogólnie moje odczucia były bardzo pozytywne, i z niecierpliwością czekam na coś dłuższego w twoim wykonaniu - najlepiej fantasy, ten gatunek do ciebie pasuje ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gryfica
mistrz pióra


Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z poprzedniego wcielenia

PostWysłany: Wto 16:34, 19 Gru 2006    Temat postu:

Poprawki już wprowadziłam, a co do następnego opowiadania... Może niedługo jakieś będzie, ale właśnie się z siostrą zabieramy do nowego bloga. I rzecz jasna bardzo dziękuje za ocenę mojej radosnej twórczości własnej Very Happy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin