Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasey
utalentowany geniusz
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 20:17, 01 Maj 2006 Temat postu: Wspólne dzieło forumowiczów |
|
|
Tutaj będziemy wklejać kolejne części naszej powieści fantasy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ygg
pisarz - amator
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:26, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- Po co nas wezwałeś, Mistrzu? - odezwał się jeden ze stojących w drzwiach komnaty mężczyzn. Długa, czarna, związana złotym pasem tunika, powiewała lekko w wytworzonym przez otwarte drzwi przeciągu. Kolor szaty kontrastował z bardzo jasną barwą włosów młodzieńca.
- Zamknijcie.
Stojąca bliżej wejścia postać wykonała polecenie. Jej głowa schowana była pod obszernym kapturem, spod którego wystawało jedynie kilka ciemnych kosmyków.
- Musicie wyruszyć w drogę - głos brodatego mężczyzny w purpurowej, bogato zdobionej szacie był bardzo stanowczy.
- Mistrzu... - jasnowłosy był wyraźnie zakłopotany. - Dlaczego mielibyśmy opuszczać zakon? Czy nie jest to idealne miejsce na zdobywanie tak potrzebnej w dzisiejszych czasach wiedzy? Przecież przysięgaliśmy...
- Wiem, co przysięgaliście, Marinusie. Sam spisałem słowa przysięgi. - Trzymająca długie, barwne pióro ręka Mistrza lekko drżała. - Zaistniały jednak nowe okoliczności. Król chce nas wykupić... Nie możemy na to pozwolić. Gdyby Tathreodon wpadł na pomysł zrobienia armii magów, wszystkie okoliczne kraje poznałyby nas jako okrutnych barbarzyńców. Mieszkańcy państw prowadzących z nami wojny na zawsze baliby się choćby wypowiadać nazwę zakonu. Sami wiecie, co może uczynić wiedza i moc, gdy znajdzie się w niepowołanych rękach. Jesteście jednymi z moich najbardziej zaufanych uczniów. Nie ma w całym zamku zdolniejszych nowicjuszy od was.
- Mistrzu, bardzo nam pochlebiasz, ale...
- Pójdziemy - dotąd stojąca z tyłu postać odrzuciła kaptur i odezwała się stanowczo. - Zrobimy, co w naszej mocy.
- Proszę, weźcie ten list i dostarczcie go Valdruzie z Trenoru. To przewodniczka Klasztoru na Wzgórzach. Na mapie którą dostaniecie od Belberta będzie zaznaczone jego położenie. Wyruszycie jutro przed świtem. Weźcie tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Konie będą czekać przy południowej bramie. Najlepiej będzie, gdy zostaniecie zauważeni przez jak najmniej osób.
Mag zawahał się.
- Nie zapomnijcie zabrać zwojów i mikstur. Jestem pewien, że wam się przydadzą. I... uważajcie na siebie.
*
Puszcza Wschodnia znana była wśród okolicznych mieszkańców jako miejsce przerażające i okropnie niebezpieczne. Nikt nie wiedział, dlaczego taka krążyła o niej opinia, każdy natomiast sukcesywnie ją powtarzał. Rodzice - dzieciom, tubylcy - obcym...
Opowieść szybko, jak każda, przekazywana z ust do ust, się rozrosła. Dodano do niej wiele zbędnych wątków, z których do najpopularniejszych należały te o mieszkających w lesie demonach oraz o wrogiej armii, która, wchodząc do lasu, aby skrócić drogę, już z niego nie wyszła.
Niespełnieni erotycznie staruszkowie, którzy mieli do dyspozycji tylko mieszkanki swoich wiosek, tworzyli pełne perwersji opowieści, skrywające fantazje, które w normalnym otoczeniu nigdy nie mogłyby zostać zrealizowane. Do najpopularniejszych z tego rodzaju opowieści należała ta o klasztorze mniszek-wojowniczek, czczących boginię miłości, oddających cześć swoim bóstwom za pomocą codziennych wyuzdanych orgii z udziałem zwierząt.
Kobiety, tęskniące za prawdziwą i romantyczną miłością, na którą nie mogły liczyć w zamkniętej społeczności swojej osady, wymyślały cudowne ich zdaniem romanse z pięknymi damami i przystojnymi, odważnymi rycerzami w rolach głównych. Ich miłość zostawała jednak zawsze brutalnie przerwana - najczęściej przez demony, porywające dziewicę i przemieniające ją w drzewo. Gdy rycerz wracał do domu po długiej wyprawie wojennej, dowiadywał się o zniknięciu swojej damy serca. Wyruszał do drzewa, w celu popełnienia samobójstwa u boku, czy też pnia swojej wybranki. Nie brakowało przy tym kwiecistych opisów "iście miłośnie czerwonej krwi na chropowatej i poznaczonej bruzdami samotności korze".
Najmłodsi, spragnieni przygód, mieszkańcy okolic puszczy, tworzyli straszne opowieści o demonach i potworach, mieszkających głęboko w lesie. Owe potwory miały porywać mieszkańców, aż w końcu specjalnie wyszkolona armia króla wyruszyła, aby je zgładzić. Niestety, żadnemu z mnóstwa wysłanych do lasu oddziałów nie udało się powrócić z misji.
Nikt z posiadających bardzo rozbudowaną wyobraźnię mieszkańców nie był jednak choć o krok bliżej prawdy od innych.
Gdy zmarł Farkault Pierwszy, a na tron wstąpił jego syn - Tathreodon - sytuacja w państwie bardzo się zmieniła. Król zarządził masowe wysiedlenia mieszkańców nie będących ludźmi. Tak też krasnoludy zostały siłą zmuszone do wyniesienia się ze Ośrodka Kopalnianego w stronę południowo-zachodnich krańców królestwa - w Smocze Góry, zamieszkiwane przez dwa największe w okolicy stada smoków. Od tamtej pory widok krasnoludów, obrażonych na króla i kierujących się honorem, lub po prostu - wybitych przez smoki, którym nie spodobali się intruzi, należał do rzadkości.
Większość pozostałych nie-ludzi przeniesiono do lasów i wiecznie zielonych równin na północy.
Za wyjątkiem elfów, które podyktowane własnymi odczuciami, same wybrały miejsce, w którym będą żyć z dala od zgiełku i hałasu miast - odpowiadającą im pod każdym względem Puszczę Wschodnią, żyjącą własnym życiem niczym wielki, samodzielny organizm.
Rozpuszczone przez królewskich posłańców plotki były tylko na rękę elfom, pragnącym miejsca, w którym będą mogły w spokoju rozwijać swoje duchowe zdolności i gromadzić wiedzę.
Nie wszystkim jednak podobała się ta sytuacja. Z całą pewnością do niezadowolonych z obecnego stanu rzeczy należała przedzierająca się przez gąszcze dziwnie wyglądających roślin brunetka, o sięgających pasa włosach, związanych z tyłu rzemieniem, i nienaturalnie wydłużonych uszach, jednoznacznie wskazujących na jej pochodzenie.
Etheris miała po dziurki w nosie samotności. Odkąd żyła na tym świecie, zawsze szukała jak najwięcej okazji do zabawy. Pragnęła korzystać jak najintensywniej z tego, co ma. Robić, co jej się podoba, nie zwracając uwagi na wszelkie nakazy i zakazy. A tych było w puszczy całkiem sporo. Wystarczająco, aby zniechęcić się do ich przestrzegania.
Dlatego właśnie zdecydowała się na ucieczkę. Chciała przeżyć coś, co na zawsze zapadnie jej w pamięci. Samo wspomnienie o elfiej magii, która dla wielu wydawałaby się fascynująca i pociągająca, u niej wywoływało mdłości. Miała dość tego mrowienia w całym ciele, jakie utrzymywało się jeszcze długo po ćwiczeniach. Nienawidziła zapachu ziół, nie znosiła odgłosów bulgotania mikstur, szeptania tajemniczych, dla nikogo niezrozumiałych formułek.
Nie cierpiała puszczy, tego odczucia nierozerwalności między jej duszą, a otoczeniem w jakim żyła. Chciała udowodnić samej sobie, że może żyć sama, w miejscu innym od tego, w którym się wychowała. Pragnęła zaznać czegoś, co odmieni jej życie.
To właśnie chęć przeżycia przygody w największym stopniu zaważyła na jej decyzji. Zapakowała do obszernej torby kilka najpotrzebniejszych rzeczy, między innymi broń i leki, i wyruszyła w drogę. Nikt nie zauważył wymykającej się niepostrzeżenie postaci. Skąpana w nocnych ciemnościach puszcza tworzyła nieprzepuszczalną barierę dla obserwatorów i strażników.
Brunetka instynktownie czuła, że maszeruje już bardzo długo. Poza tym, zaczynało świtać, a wiedziała, że w momencie jej ucieczki nie minęła nawet połowa nocy. Czuła delikatny zapach rozproszonego milionami podmuchów dymu i przyrządzanego na nim jedzenia - gdzieś niedaleko musiał znajdować się obóz myśliwych. Nie zamierzała jednak go szukać. Na pewno nie zaufaliby osobie, która przyszła ze środka najniebezpieczniejszej puszczy w królestwie. Na posiłek także nie miałaby co liczyć. Wolała pójść prosto do wioski. Była pewna, że ktoś na pewno ulituje się nad głodną wędrowniczką. Z opowieści gońców, zanoszących czasem wiadomości na królewski dwór, wiedziała, że podróże imponują mieszkającym przez całe życie w jednym miejscu ludziom.
Długa podróż dawała się we znaki. Nieprzyzwyczajone do marszu nogi boleśnie przypominały o swoim istnieniu, a burczenie w żołądku stawało się coraz głośniejsze.
W końcu doszła do drogi. Panowała cisza, przerywana tylko typowo leśnymi odgłosami. Na gładkiej, ubitej ziemi widniały jednak ślady końskich kopyt i powozu, co stwarzało nadzieję, że jakieś pojazdy się tędy jednak poruszają.
Zaczęła iść szybkim krokiem w stronę, w którą jechał powóz. Ku zdziwieniu brunetki, jego droga kończyła się zaraz za następnym zakrętem. Było to jednak przymusowe zakończenie trasy. Drewniany pojazd leżał obok drogi, przewrócony na bok. Ani śladu po bagażach, za to po drugiej stronie powozu, przygnieciony oderwanym kołem, leżał woźnica. Martwy i prawie nagi. Pod nim widniała kałuża jeszcze świeżej krwi, a w w jego brzuchu były trzy głębokie rany.
Etheris ruszyła. Głód prawie całkowicie zniknął, kobietę wypełniła fala nowej energii.
Szła po śladach, jakie udało jej się znaleźć. Nauka tropienia przydała się - nie zgubiła drogi. Po dłuższym marszu w końcu zobaczyła swój cel. W oddali majaczył sporej wielkości szałas. Kilka kroków przed nim stał nierozpalony jeszcze stos gałęzi. Obok, przywiązana do sterczącego z ziemi pala, klęczała kobieta. "Porwana..." - przemknęło przez myśl elfce. Przezornie rozpuściła włosy - wolała, żeby nikt nie wiedział, kim naprawdę jest, a uszy całkowicie uniemożliwiały zachowanie anonimowości.
Postanowiła pokazać się kobiecie. Ta spojrzała na nią z przestrachem. Wejście do szałasu znajdowało się kilka kroków dalej, mogła podejść do uwięzionej.
- Ilu ich tam jest? - szepnęła, nie wiedząc nawet, czy kobieta ją zrozumie. Nie miała dotąd okazji używać języka ludzi w praktyce.
- Trzech... - odparła niepewnie blondynka. Miała na sobie skromną, porwaną w kilku miejscach suknię.
Etheris zakradła się w stronę szałasu. Stanęła przy samych drzwiach, przylegając do ściany schronienia. Ostrożnie wyciągnęła dwa sztylety. Z wewnątrz dochodziły odgłosy ożywionej dyskusji - bandyci sprzeczali się, co zrobią z przywiązaną do pala kobietą, gdy już się najedzą. Głośny gwizd elfki przerwał rozmowę. Jeden ze złodziei wybiagł z szałasu z zamiarem sprawdzenia co było źródłem owego hałasu. Nie zdążył jednak jeszcze całkiem opuścić wnętrza, gdy ostrze brunetki przecięło jego krtań. Po chwili zanurzyło się jeszcze w brzuchu, wydając nieprzyjemny odgłos buta zanurzającego się w zabłoconej kałuży. Kolejny mężczyzna zrobił najgłupszą rzecz, jaką mógł - wybiegł za swoim poprzednikiem. Minęła sekunda i podzielił los towarzysza, dławiąc się własną krwią. Trzeci z osiłków przeraził się nie na żarty. Dopiero niedawno dołączył do bandy, nie zamierzał umierać. Nie w taki sposób...
Kopnięciem rozwalił całą tylną ścianę i ruszył w długą, biegnąc ile sił w nogach. Etheris dała spokój z gonitwą - wiedziała, że mężczyzna już nie wróci. Podeszła do uwięzionej i zaczęła przecinać więzy.
- Dziękuję... - wyszeptała jasnowłosa, rozcierając nadgarstki.
W dalszą drogę ruszyły razem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Wto 11:06, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | pomysł zrobienia armii magów |
Zrobienia? Co, wyciąłby ich z papieru? Chyba raczej "pomysł zebrania armii magów".
Cytat: | ze Ośrodka Kopalnianego |
Raczej "z Ośrodka Kopalnianego."
Ale oprócz tego nie mam zastrzeżeń. Należy tylko pilnować żeby z Etheris nie zrobiła się Mary Sue. Na razie nią nie jest mam wrażenie, ale z elfami nigdy nie wiadomo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
szlachcianka
utalentowany geniusz
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grójec!
|
Wysłany: Wto 12:28, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | tunika, powiewała lekko |
zbędny przecinek po : "tunika"
Cytat: | Na mapie którą dostaniecie od Belberta |
przecinek przed: "którą"
Cytat: | Najmłodsi, spragnieni przygód, mieszkańcy okolic puszczy, tworzyli straszne opowieści |
Niepotrzebny przecinek po: "puszczy"
Cytat: | Chciała przeżyć coś, co na zawsze zapadnie jej w pamięci. (...) |
Może raczej: "zapadnie jej w pamięć" lub "pozostanie w jej pamięci"
Cytat: | Poza tym, zaczynało świtać |
niepotrzebny przecinek
Cytat: | z zamiarem sprawdzenia co było źródłem owego hałasu. |
brak przecinka po "sprawdzienia"
Cytat: | gdy ostrze brunetki przecięło jego krtań. |
Nielogiczne. Ostrze brunetki? Wydaje mi się, że lepiej byłoby: "sztylet brunetki" albo "ostrze sztyletu"
Cytat: | Po chwili zanurzyło się jeszcze w brzuchu, wydając nieprzyjemny odgłos buta zanurzającego się w zabłoconej kałuży. |
Powtórzenie. Niestety nie mam pomysłu na synonim.
Cytat: | Podeszła do uwięzionej i zaczęła przecinać więzy. |
Masło maślane. Może "krępujące ją powrozy" zamiast "więzy"?
Ogólnie - chyba wreszcie przekonam się do fantasy. Fajne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Wto 19:32, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Najmłodsi, spragnieni przygód, mieszkańcy okolic puszczy, tworzyli straszne opowieści
|
Zbędny przecinek po: przygód
Zauważone dzięki Szlachciance
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 9:34, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się. Błędy wymieniły już Len i Szlachcianka. Kto pisze kolejny? Ja miałam by trzecia...Ale, jeśli nikt nie chce pisa teraz to ja mogę. Bardzo chętnie. Mam trochę czasu, może doś szybko udałoby mi się ukończy. Napiszcie, czy wam pasuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivanka
wszędobylski
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z zaświatów
|
Wysłany: Śro 12:41, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Następna jest o ile się nie mylę Len. Ja się zadeklarowałam jako czwarta Czyli gdzieś na szarym końcu
Ale już mnie palce świerzbią
|
|
Powrót do góry |
|
|
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Śro 13:16, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hej, to było świetne Uwielbiam elfy... A kto pisze jako piąty? Bo jeśli to miejsce jest wolne, to ja z chęcią je zajmę Już nie mogę się doczekać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusiaaa
Ignorant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: koczownik, to tu - to tam =)
|
Wysłany: Śro 15:19, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja miałam być piąta... Ale postaram się jak tylko będę mogła, żeby długo nie trwał czas mojego pisania. OK?
Ps: Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Śro 15:58, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra, to w takim razie zaklepuję szóstą miejscówkę.
Już nie mogę się doczekać tego, co napisze Len.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 16:57, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ok, to ja jestem trzecia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Śro 17:26, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Len informuje, że ma pomysł i w najbliższych dniach zaczyna tworzyć. Strzeżcie się, bo nie wiem, co z tego wyjdzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katie
początkujący publicysta
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miejsca, do którego nie chodzą grzeczne dziewczynki.
|
Wysłany: Śro 17:26, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Och, podoba mi się po prostu. I chociaż jestem zwolenniczką "prostszych" imion, i ludzi, a nie elfów, to chyba się przemogę. A co do pisania - spokojnie poczekam na swoją kolej. Bowiem w mojej głowie rodzi się plan...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusiaaa
Ignorant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: koczownik, to tu - to tam =)
|
Wysłany: Czw 13:38, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Katie nie wiadomo, czy plan się sprawdzi, bo nie wiadomo, co różne osoby wykombinują jak na razie. xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Czw 14:29, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja kombinuję z niestety, równie skomplikowanymi imionami i mieszankami.
Mój wkład pojawi się po środzie, czyli po 10 maja, bo do tego czasu mam sprawdziany z wosu i matematyki. Ale już 11 lub 12 powinnam wkleić swoją pracę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|