Forum Słowo Pisane Strona Główna

"Wzrok obudzonego"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Herbaciarka
pozer


Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Twojego cierpienia.

PostWysłany: Nie 12:18, 07 Gru 2008    Temat postu: "Wzrok obudzonego"

Błędy nie zamierzone, jednak nie poprawiać. Czytać i oceniać, komentować i udzielać się!


"Wzrok Obudzonego"


Wzrok Obudzonego.


I znów niemoce ogarnia mnie. I znów. Znów po raz pierwszy zacząłem żyć. Mały różowy nieświadomy chorej rzeczywistości, która zaczęła mnie otaczać. Powoli z czasem zaczynałem rozumieć bezsens świata i ludzi. I tylko po co to wszystko. Bezosobowe listy do niewidzialnego Boga, do nieznajomych przyjaciół, do z nienawidzonej rodziny. I patrzenie na zimne zaparowane szyby wczesną zimą na kolorowo szary ( bo przecież szary to też kolor) świat wciąż taki sam pełen zła i nienawiści. Wieczny brak czasu na myślenie. A przecież dramatem naszej epoki jest to, że głupota zabrała się do myślenia. I ta wojna na niby wielkich ludzi... Z czasem siada psychika i człowiek jest na skraju wyczerpania. Potrzebuje snu lecz nie ma na to czasu. Bo dla niego czas to pieniądz. A gdyby to ode mnie zależało przespałbym całe swoje życie i nie patrzył na te brudne zaparowane chłodem późnojesiennym szyby, na których ludzie rysuję kwiatuszki, serduszka etc... etc...
I znów niech to wszystko niebo pochłonie bo w piekle brak już miejsca. Brak miejsca dla tych nikczemnych dusz które próbując zrobić coś dobrego, wyszło jak zawsze źle. Zawsze, zawsze wychodzi źle... I nieważne co myślałeś, co robiłeś zawsze źle... I niech tak zostanie... Bo człowiek zły nie jest kochany... I dobrze... Niech tak zostanie
Obudził mnie chłód wczesnej wiosny który wdarł się do mego pokoju na strychu... Podszedłem do otwartego okna. Coś mnie zabolało. Aha to ugryzła mnie wściekła ćma która nie potrafiła wydostać się z mego chwilowo jeszcze ciemnego pokoju. I chciał bym być taką ćmą. Nie musiał bym żyć tak długo jak człowiek.


Siedzę na krańcu nieba gdzie wszystko się kończy. Gdzie być może zaczyna się tylko koniec wszystkiego. I zapomnę cierpienia jakie mi ludzie zadali. Zapomnę o tym że kłamali w moje jeszcze żywe oczy. Lecz tam gdzie pędzę koniec tego, już tylko zimno złego człowieka z lodem zamiast serca czuć wokoło. Lecz powrócę zły. Zabiję wszystkich gdyż to nie mój świat więc do tego prawo mam. I nikt nie zapomni mego imienia. Pozostanie ono w sercach owiane lodowatą złością, przepełnione nienawiścią do głupiej rasy ludzkiej. I zniknie wszystko stworzone przeze mnie jak nieokrzesany koszmar na jawie mącąc wam w głowach.
Zapomnijcie co widzicie to tylko złudny omam. Jak na pustyni oaza, zaraz zniknie z waszych kpiących oczu i pozostanie blade wspomnienie po tym co przeżyłeś, nikły uśmiech zatracający się w bezkresnym oceanie łez rozpaczy. Popadniecie w coś co kiedyś zwane pustką dziś choroba się okrzyknęło!... I zamieszkacie w miejscu gdzie kończy się wolność równość i darmowe uprawnienia. Za błogostanem pozostaje tylko pustka. A cóż ze mną? Ja pozostanę wiecznie w ukryciu z zadowalającą świadomością że ty tam żyjesz z pustka w głowie nicością w sercu i umierasz świadom że ktoś ci zepsuł cząstkę czegoś najważniejszego... idealnego życia... Ja będę się śmiał z ironią z twego nieszczęścia. i pozabijam innych ludzi bezkrwawo spełzających ze ściany jak pajączki które zaraz zostaną zgniecione przedwczorajszą kopią gazety w której nie pisali nic co uszczęśliwiło by normalnego człowieka. I niech tak pozostanie bo to nie mój świat lecz ja w nim rządzę i rozpisuje zasady. żadnych praw więcej obowiązków. I pozostając bez inteligencji robicie to co ja rozkazuję. Oto ja... król słońce. I zmielę was na popiół. Bo wy nie dorastacie mi do pięt. Jesteście zbyt słabi by mnie pokonać. Ja będę rządzić wiecznie po mnie przyjdą moi następcy ich będziecie czcić gdy ja odsunę się by powrócić później zbawić [czyt. zniszczyć zgładzić] świat od podłości ludzkiej.


Dziś w noc przy której jasno bez księżyca było naszedł mnie sen proroczy. Poczułem chłód arktyczny lodowców i gorący piasek pustyni na której życie nie potrafi istnieć... poczuje dotyk gładkiej skóry która będzie się pieścić sama. Szczęśliwie zobaczę zagładę świata, jak wybucha... Powstaje mgła. Dalej już tylko ciemność i przed mymi oczami śmierć miliardów ludzi... a niebo ... niebo to nie będzie niebo... pozostanie po nim już tylko wspomnienie... w chwili wybuchu ziemi i słońca, piasek zbyt mocno zakuł w oczy powodując niechciana pobudkę o czwartej nad ranem. Znów zobaczę zimna kawę i gorącą książkę leżąca na ziemi. I znów zobaczyłem niespełniony sen...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin